Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Siedzenie na sowie i jedzenie mózgów, czyli Hermiona Granger >> 6 listopada 2005

Blogasek można znaleźć tutaj.
Zanalizował: Rybołąk

***

„Siema. Jestem Hermiona Granger i wkrótce zacznę szósty rok w Hogwarcie. Serdecznie zapraszam do czytania mojego pamiętnika! Pozdrawiam!”
To sobie przeczytam, pomyślałam, skoro tak zaprasza...

„-Siadaj! - ryknęła mama, kiedy weszłam do kuchni.
Co ją dzisiaj ugryzło???”
Może komar?

„-My z tatą jedziemy do pracy. Będziemy koło 21.
No tak, to wszystko wyjaśnia.

„Ostatnio czułam, że Harry jest mi bliższy niż kiedyś. Taaaak...”
... zjem jego mózg! Taaaak...

"-Errol! - zawołałam, otwierając okno."
Gdyby ktoś mówił zamiast "l" "r", to by nazywał sowę Error.

„Zakon ma nadzwyczajnie dużo członków.”
(Nakleja w rogu ekranu czerwone kółeczko.)

„Non stop się tam kręcą. To dziwne.”
Ja też tak uważam – kręcące się członki...

"Na szczęście klucze znalazłam i po długich staraniach, dostałam się do mojego kociołka."
To chyba gorzej niż Harry, który musiał mieszkać w schowku pod schodami...

„Usiadłam w pokoju gościnnym i zaczęłam oglądać telewizor”
A dogłębnie go oglądała?

„później tata Rona, mama Rona..." 
Tata Muminka, mama Muminka...

"-Słuchaj Fred i George wykryli, że mają dzisiaj zebranie"
Jak oni to zrobili? Wykryli, że mają zebranie... A wiecie, co na to łyżka?

„-Znaczy Fred, George i Ron jako wsparcie. Będą razem z uszami.”
A uszy ich obronią!

„Kiedy zorientowałam się co robię byłam szczerze zdumiona. Właśnie siedziałam na sowie i całowałam się z Harrym.”
Ja też bym była zdumiona, gdybym siedziała na sowie.

„-Czy...czy chcesz ze mną chodzić?”
Tak, a gdzie?

„-Słuchajcie wpadliśmy - zaczął Ron”
Oj, to niedobrze...

„na wspaniały pomysł.”
Och, już jestem spokojna...

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz