Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Jankiel i zasłonka Syriusza >> 5 stycznia 2007

W dzisiejszym odcinku: Ole! Czyli Hogwart po hiszpańsku
Analizuje: Zygfryd
Występują: Lily, Huncwoci i inni :)


Po tym obfitym śniadanku Lily wyszła przed budynek szkolny a chłopaki polecieli do sypialni po zapas złota.
Trzy sztabki powinny wystarczyć na zakupy. 

Po półgodzinie spokojnego marszu cała czwórka dotarła do hotelu, przechodząc przez recepcje chłopaków nagle olśniło i przypomnieli sobie że byli już tutaj. 
- Lily czy to nie tu kupowałaś podręcznik??
Z hotelu poszła do praczki, kupować pocztowe znaczki... 

ze mną próbuje umówić się taki jeden i to nie jest Jenkiel, jest znacznie gorszy od niego a James pomaga mi zniechęcić go.
Jenkiel? Jankiel? Nie chce sie umówić z Jankielem? A on tak ładnie grał na cymbałach... 

- wiesz James napij się lepiej herbaty to ci dobrze zrobi – powiedziała Lily i pochwili wyczarowała filiżanke ciepłej herbaty i podała ją chłopakowi. James wypił cały napój jednym łykiem poczym chyba poczuł się lepiej bo uśadł na fotelu już z otwartymi oczami.
To na pewno była herbata? 

– powiedział Rogaś
...z doliny Roztoki. 

- A czy jest może już prof. Dumbledor wrucił czy jest nadal prof. MacGonagall – spytał z nadzieją James
Coś jak dr Jekyll i Mr Hyde. Ciekawe która osobowość to ta zła... 

- Nie nadal jest MacGonagall – powiedział zaciekawiony Olivier 
- Acha to Wiecie mu już sobiepujdziemy do dormitorium - powiedział Łapa i razem z Rogosiem udali się szybko do swojego dormitorium. Ale zanim zdążyli dości do schodów drzwi się otworzyły i stanęła w nich znienawidzona przez huncwotów prof. MacGonagall
No to już wiemy kto jest Hyde’em. 

Po czym Rogaś wziął Lily za Renke w wyprowadził z Sali.
Dobrze, że nie za Óho. 

Nalała sobie wody do wanny, po czym spojrzała w swoje odbicie, to co tam zobaczyła przeraziło ją gdyż cały makijaż był rozmazany, oczy podpuchnięte, a każdy włos stał chyba w innym kierunku. Naszczęście skrzydełek już nie było.
Nietoperz widocznie sam się wyplątał z włosów. 

- Evans gdzie podziałaś swojego chłopaka, a może już z nim zerwałaś bo zauważyłaś że nie możesz rzyci bezemnie co??
Bez ciebie rzycie jest do rzyci. 

- Łapa co jest rogaczowi wogle się nie odzywa?? 
- Mu zadurzo wypił
Za dużo mleka. Muuuuuuuuuu! 

- Wiesz to jest bardzo zabawna sprawa - powiedział Łapa uśmiercając się, Lily spojrzała na niego wyczekująco
No dalej, giń Syriuszu! Won, za zasłonkę! 

- Jamesowi chyba też się to nie podoba 
- Skon wiesz – Spytała dziewczyna patrząc odruchowo na Rogacza 
Przecież widzę, ze kona, krwawi mi na buty. 

Spostrzegł to dopiero wtedy gdy poczuł na swojej nodze piekący bul.
Óczólenie na krew. 

- Oj cicho boncie i choćcie na parkiet – powiedziała Lily i pociągnęła obu chłopaków w stronę dosyć sporej gróbki osób.
A grób(ka) wciąż się powiększa i powiększa... Nie ma to jak śmierć hurtowa. 

Lily spojrzała w stronę stołu gdzie było wydawane picie i co tam zobaczyła bardzo ją zabolało. Ponieważ Rogaś stał przy stole z jakąś dziewczyną i najwyraźniej ją zarywając.
Biedna dziewczyna, zarwała sie pod ciężarem Jamesa... A Lily twierdzi, że to ją zabolało! 

Gdy weszła do szatni zobaczyła, że cała jej drużyna jest już przebrana. 
- Od kiedy tu siedzieć ?? – Spytała zaciekawiona Lily, siadając na ławce i ubierając szatę.
Nie wiedzieć ile siedzieć. Wiedzieć, że Kali jeść, Kali pić. 

Uradowana dziewczyna zrobiła w powietrzu młynka co kompletnie zmyliło przeciwnika który zaczynał się w miejscu
...a kończył w czasie. 

Na końcu stał Jankiel na co Lily zareagowała głośnym westchnieniem.
Cymbały są takie seksowne... 

To co zobaczyła po wejściu do dormitorium o mało jej nie przyprawiło o zawal serca. Gdyż po całym pokoju szlajały się różnego rodzaju ciuchy.
Tak się szlajać... A to szmaty! 

Powiedziała Em po czym wybiegła z dormitorium jak proca
Ruszyła kopytem. Z kopyta, znaczy. 

W tym czasie Am przewracała szafe Lily do góry nogami.
Silna ta Am... 

w pewnej chwili zobaczyła wielkie białe pudło na dole szafy, po otwarciu go na jej twarz wlazł wielki uśmiech podeszła do łaźenki z nim i powiedziała
Uśmiech to nowy pupil Hagrida. Wnuczek Aragoga. 

Tym chłopakiem był James Potter vs Rogacz.
James vs Rogacz. Prawie jak Obcy kontra Predator. 

- Niby kiedy miałam coś zrobić gdy cały czas byłam z wami a potem poszłam na trening co głombie? 
- Kogo tu nazywasz głombem co??
Ciebie, głombie! 

- Po pierwsze chciałbym wiedzieć dlaczego nie było cię na balu z okazji przybycia do naszej szkoły reprezentantów?? 
- No więc, dzień wcześniej zleciałam ze schodów na głowę u dosyci mocno się uderzyłam, trafiłam do ambulatorium gdzie magomedyk powiedział że nie mam iści na bal więc nie poszłam.
W zasadzie to miałam tylko pękniętą czaszkę i połamanae nogi, ale skoro powiedział, że nie mogę... 

-I dlatego mam przyjści na jakiś głupi bal z okazji święta zmarłych?? Przeciesz pan wie jak ja nie znoszę takich uroczystości
Te wszystkie tańce na grobach to nie dla mnie. 

- Naprawdę, z chęcią byśmy posłuchali pani prof. ale trochę nam się śpieszy - powiedział Potter poczym chciał odejści jak najszybciej od coraz bardziej rozłoszczonej nauczycielki.
Mrs Hyde nadchodzi... 

- Boże, moja głowa – Jęknął Rogacz wstając z łóżka, trzymając się za głowę 
- No nareszcie wstałeś – Prawie krzyknął Łapa. Pan Potter tylko jęknął i trzymając się za głowę wrócił do pozycji leżącej.
„Pan Potter był chory i leżał w łóżeczku, i przyszedł Pan Łapa – Jak się masz, pieseczku?” 

Napis głosił „Rezydencja pana Syriusza Blacka vs Łapy i pana Jamesa Pottera vs Rogacza. Wchodzisz na własną odpowiedzialności”.
A pewnie, że na własną. Skoro tylu ich tam się bije, to nie trudno oberwać. 

Lily nie zwróciła na to zbytniej uwagi i zaniosła swojego towarzysza do jego sypialni
Silna kobieta... 

Lilka tej nocy spała spokojnie dopiero nad ranem, gdy poczuła, że robi się coś mokro w jej łóżku zaczęła sie zastanawiać, dlaczego.
Taka duża dziewczynka a moczy się w nocy. 

Gdy tylko weszła zobaczyła że na końcu pokoju jest rozwieszona zasłonka. Zdziwiona dziewczyna podeszła do łóżka gdzie siedzieli Łapa i Rogaty 
- Co to za zasłona ?? – Spytała wskazując na zasłonkę
To Syriusza. Lubi sobie czasem za nią powpadać. 

Na jej nieszczęście jednak w drodze natknęła się na Alejandra Jekyll którego nienawidziła od pierwszej klasy.
Albus? 

A tak przy okazji kim pan jest nie widziałam wcześniej pana. 
- Dyrektor Durmistagu Ewan McGregor – powiedział wyciągając rękę w kierunku Lily.
A to John Travolta, nauczyciel eliksirów i Mel Gibson, woźny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz