Dzisiaj blogasek o Hermionie biorącej ślub z Voldemortem. Znaleziony przezKatalkę. Dziękujemy! :)
Zanalizowała: Locha Snape'a.
Pani Weasley gotowa pomóc, ale ja nie chciałam zawracać jej głowy i tak przecież musi opiekować się siódemką swoich dzieci.
Tak, zwłaszcza Bill i Charlie wymagają bezustannej opieki i wycierania nosków.
***
Nagle na schodach ujrzałam twarz chłopca, który patrzył prosto na mnie. Natychmiast odwróciłam głowę w drugą stronę jak gdyby nigdy nic. On dalej na mnie patrzył tym swoim zwrokiem.
Zaworkiem patrzył, bo mu głowa w schodach utknęła.
***
Może to z mojej szafy, raczej nie szafy tylko kominka, musiałam wstawić tam drzw, żeby żadna z moich mugolskich koleżanek, nie odkryła, że jestem czarownicą.
Kominek to niebezpieczna rzecz: przez niego każdy może poznać, że jesteś czarownicą.
***
- Mamo, a gdzie są Państwo Weasley?
- Nie było ich dzisiaj u nas, pewnie ci się przyśnili.
Przyśnili jak to możliwe nigdy dotąd nikt mi się nie śnił. Jak to możliwe?
Biedna Herma. W wieku 17 lat pierwszy raz ktoś jej się przyśnił. Trauma.
***
Wszystko się kręciło mi się w głowie np. jak ten sen, co on miał znaczyć??
Nie mam pojęcia, bo się wszystko miesza mi się.
***
Z wielkich dzwi wejściowych wyłoniła się postać chłopca. Wiem ta sylwetka kogoś mi przypominała. Tylko kogo?
No jak to? To ten od zaworka. Najpierw głowa w schodach, teraz postać w drzwiach.
***
Zrobilo sie nieprzyjemnie cicho. Szybko wybieglam z biblioteki, ale nie moglam sie wydostac. Drzwi byly zamkniete.
Hermiona zawsze była zdolna. Nie może się wydostać, ale wybiega.
***
Probowalam uzyc czaru "Alahamora", ale nic z tego.
Nie chcę nic sugerować, ale może "Alohomora" zadziała?
***
I w tej chwli obrocilam sie i ujzalm Ronina!! Prawie zawalu dostalam widzac go. On jakby niesluchajac mojego krzyku zapytal spokojnie:
- Nie boisz sie, ze cos moze ci sie stac?? Sama posrod wielkiej bblioteki tylko ty i ja. Widzialm w jego mine zadowolenie.Z czego sie tak zadowalil??
Czyżby autozadowalenie? Świnia.
***
Zawial chlodny wietrzyk i wlosy wpadly mi do ust.
Pech. Mam nadzieję, że to były jej włosy.
***
Szlam powolnym krokiem przez korytarz. Czulam spojrzenie calego Hogwartu na moim ciele. Czy to bylo zle czy dobre??
Raczej złe. Lubieżne spojrzenia Zamku na ciele to chyba nic pozytywnego.
***
Zdjęto mi buty podłoga była ślizka , jakby ktoś ją przed chwila naoliwil.
Pewnie skrzypiała w zawiasach.
***
Pierwsze wrażenie bo oniemiło. Nic z ciebie nie wydusilam. Ściany były wyłożone szcerym marmurem.
Nic z siebie nie wydusiła? Może i dobrze. W końcu milczenie jest szczerym złotem.
***
Jedna podłużna , gruba, dębowa szafa otworzyła się , a w niej było wiele bluzeczek, sukienek, spódniczek. Byłam w raju, a zarazem coś mnie nie pokoiło.
Nie-pokoiło? Bo to garderoba była, a nie pokój.
***
Wszyscy zaproszeni goście byli dziwnie znojomo ubrani. Wiekszość z nich miała założone kapturu n a głowie i ciemne peleryny.
Rzeczywiście dziwnie znajomo. Ku Klux Klan?
***
Niech Cię to nic nie obchodzi moja Mała
- Ja nie jestem twoją Małą , nazywam się Hermiona i powinneś to wiedzieć
- Od dziś zwać będziesz się Terkiszia Riddle.
A to niespodzianka. Zazwyczaj po ślubie zmieniamy tylko nazwisko. Ale Riddle zawsze był oryginalny...
***
zmienisz się na zawsze w moją żonę , a później podbijemy cały świat, wszyscy będą bać się dwójki najpotężniejszych czarodziejów, mam na myśli Ciebie i mnie, tak jakiedyś wróci moja sława, będą siębać wymawiać nasze imiona.
No, imię Terkiszia rzeczywiście może budzić lęk...
***
Dreszcze przeszedły mnie po ciele, już nie wiedziałam co powiedzieć......
A mnie przeszł kfik. Też po ciele.
***
Gdy byłam już gotowa , ludzie Voldemorta pokazali mi jak mam iść tu zrobić skłon, tu zatrzymac się i zapozować do zdjecia.
No, no. Profesjonalna sesja. Tylko te skłony do zdjęcia trochę mi Playboyem zalatują...
***
Największym było to że za chwile mam wyjść za mąż !! I to z człowiekiem (On jest człowiekiem?)
Ślub z człowiekiem. Faktycznie pech.
***
Aż w koncu ogłuszona(ale nadal słyszałam, chociaż nie w pełni), niemowa, zostałam zamknięta w tym niewidocznym łóżku które z każdą minutą robiło się coraz ciemniejsze.
Ślub z człowiekiem, zamknięcie w ciemnym tapczanie - zaprawdę, pechowy dzień.
***
Za na prawej ręce na tym samym palcu pojawił mi się sygnat w kształcie smoka (lub węża) jeśli był to CZechosłowacki Mung to symbol mojej przyjaciółki Emily.
Jeśli to jest Czechosłowacki św. Mung, to ja chcę na oddział intensywnej terapii. Ah, joj.
***
Zanalizowała: Locha Snape'a.
Pani Weasley gotowa pomóc, ale ja nie chciałam zawracać jej głowy i tak przecież musi opiekować się siódemką swoich dzieci.
Tak, zwłaszcza Bill i Charlie wymagają bezustannej opieki i wycierania nosków.
***
Nagle na schodach ujrzałam twarz chłopca, który patrzył prosto na mnie. Natychmiast odwróciłam głowę w drugą stronę jak gdyby nigdy nic. On dalej na mnie patrzył tym swoim zwrokiem.
Zaworkiem patrzył, bo mu głowa w schodach utknęła.
***
Może to z mojej szafy, raczej nie szafy tylko kominka, musiałam wstawić tam drzw, żeby żadna z moich mugolskich koleżanek, nie odkryła, że jestem czarownicą.
Kominek to niebezpieczna rzecz: przez niego każdy może poznać, że jesteś czarownicą.
***
- Mamo, a gdzie są Państwo Weasley?
- Nie było ich dzisiaj u nas, pewnie ci się przyśnili.
Przyśnili jak to możliwe nigdy dotąd nikt mi się nie śnił. Jak to możliwe?
Biedna Herma. W wieku 17 lat pierwszy raz ktoś jej się przyśnił. Trauma.
***
Wszystko się kręciło mi się w głowie np. jak ten sen, co on miał znaczyć??
Nie mam pojęcia, bo się wszystko miesza mi się.
***
Z wielkich dzwi wejściowych wyłoniła się postać chłopca. Wiem ta sylwetka kogoś mi przypominała. Tylko kogo?
No jak to? To ten od zaworka. Najpierw głowa w schodach, teraz postać w drzwiach.
***
Zrobilo sie nieprzyjemnie cicho. Szybko wybieglam z biblioteki, ale nie moglam sie wydostac. Drzwi byly zamkniete.
Hermiona zawsze była zdolna. Nie może się wydostać, ale wybiega.
***
Probowalam uzyc czaru "Alahamora", ale nic z tego.
Nie chcę nic sugerować, ale może "Alohomora" zadziała?
***
I w tej chwli obrocilam sie i ujzalm Ronina!! Prawie zawalu dostalam widzac go. On jakby niesluchajac mojego krzyku zapytal spokojnie:
- Nie boisz sie, ze cos moze ci sie stac?? Sama posrod wielkiej bblioteki tylko ty i ja. Widzialm w jego mine zadowolenie.Z czego sie tak zadowalil??
Czyżby autozadowalenie? Świnia.
***
Zawial chlodny wietrzyk i wlosy wpadly mi do ust.
Pech. Mam nadzieję, że to były jej włosy.
***
Szlam powolnym krokiem przez korytarz. Czulam spojrzenie calego Hogwartu na moim ciele. Czy to bylo zle czy dobre??
Raczej złe. Lubieżne spojrzenia Zamku na ciele to chyba nic pozytywnego.
***
Zdjęto mi buty podłoga była ślizka , jakby ktoś ją przed chwila naoliwil.
Pewnie skrzypiała w zawiasach.
***
Pierwsze wrażenie bo oniemiło. Nic z ciebie nie wydusilam. Ściany były wyłożone szcerym marmurem.
Nic z siebie nie wydusiła? Może i dobrze. W końcu milczenie jest szczerym złotem.
***
Jedna podłużna , gruba, dębowa szafa otworzyła się , a w niej było wiele bluzeczek, sukienek, spódniczek. Byłam w raju, a zarazem coś mnie nie pokoiło.
Nie-pokoiło? Bo to garderoba była, a nie pokój.
***
Wszyscy zaproszeni goście byli dziwnie znojomo ubrani. Wiekszość z nich miała założone kapturu n a głowie i ciemne peleryny.
Rzeczywiście dziwnie znajomo. Ku Klux Klan?
***
Niech Cię to nic nie obchodzi moja Mała
- Ja nie jestem twoją Małą , nazywam się Hermiona i powinneś to wiedzieć
- Od dziś zwać będziesz się Terkiszia Riddle.
A to niespodzianka. Zazwyczaj po ślubie zmieniamy tylko nazwisko. Ale Riddle zawsze był oryginalny...
***
zmienisz się na zawsze w moją żonę , a później podbijemy cały świat, wszyscy będą bać się dwójki najpotężniejszych czarodziejów, mam na myśli Ciebie i mnie, tak jakiedyś wróci moja sława, będą siębać wymawiać nasze imiona.
No, imię Terkiszia rzeczywiście może budzić lęk...
***
Dreszcze przeszedły mnie po ciele, już nie wiedziałam co powiedzieć......
A mnie przeszł kfik. Też po ciele.
***
Gdy byłam już gotowa , ludzie Voldemorta pokazali mi jak mam iść tu zrobić skłon, tu zatrzymac się i zapozować do zdjecia.
No, no. Profesjonalna sesja. Tylko te skłony do zdjęcia trochę mi Playboyem zalatują...
***
Największym było to że za chwile mam wyjść za mąż !! I to z człowiekiem (On jest człowiekiem?)
Ślub z człowiekiem. Faktycznie pech.
***
Aż w koncu ogłuszona(ale nadal słyszałam, chociaż nie w pełni), niemowa, zostałam zamknięta w tym niewidocznym łóżku które z każdą minutą robiło się coraz ciemniejsze.
Ślub z człowiekiem, zamknięcie w ciemnym tapczanie - zaprawdę, pechowy dzień.
***
Za na prawej ręce na tym samym palcu pojawił mi się sygnat w kształcie smoka (lub węża) jeśli był to CZechosłowacki Mung to symbol mojej przyjaciółki Emily.
Jeśli to jest Czechosłowacki św. Mung, to ja chcę na oddział intensywnej terapii. Ah, joj.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz