Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Pohukujące przeciągi >> 13 czerwca 2007

Zapraszam na analizę. Wybaczcie, że krótka, ale Just_I jest chora i nie ma sił więcej pisać. Miłej lektury. A oto zanalizowany blogasek.

***

Historia Hogwartu sięga milionów lat wstecz
… już w paleolicie zbierano na kupkę kamienie na budowę zamku. 

jeśli przyjrzysz się uważnie grubym i na pozór zimnym murom dostrzeżesz wszystkie te historie zapisane w wspomnieniach
Niektórzy podpisali się markerem na ścianach. 

Dziewczyna odwróciła się gwałtownie ocierając kilka kryształowych łez z policzka.
I splunęła diamentami pod nogi rozmówcy. 

juz na pierwszy rzut oka widac ze laska od wrozbiarstwa jest jakas nie teges...
Właśnie, ziom, taka nie teges, mało na lajciku i nie jara dżojntów i w ogóle nie czai bazy. 

Dzis przerabialismy wrozenie z fusow... omg!! noramalnie taki badziew ze szok....
Najlepiej to się, ziomy, wróży z konopii. Taka jazda, że normalnie omg! 

oczywiscie moi znajomi sa pograzeni w rozmowie o tym kto bedzie nas uczyl obrony przed czarna magia.... mnie to zbytnio nie interesuje... 
tak jak i sam przedmiot... co innego eliksiry czy zielarstwo....
„Szczególnie to ostatnie – nie mogę się doczekać kiedy będziemy się uczyć o konopiach!” 

-Dziwie sie jak mozecie sie z nia przyjaznic... typowa Ślizgonka-ten tekst mnie rozwalił
„… a moje szczątki do tej pory leżą na błoniach.” 

w woli scislosci ja sie tu nie pchałam
A co na to ścisłość? Jaka jest jej wola? 

nie wiem co dzialo sie na zielarswtie...tzn. wiem tylko to ze Max uratowal mi skore...
Chyba przedawkowała konopie…

moze cie to zdziwi ale sam do tego doszlem
… i stwierdznełem że tak będzie lepiej. 

ale nie znam cie dobrze to dlatego pozatym jestes najlepsza przyjaciolka Any-mowil na bezdechu
Aż w końcu padł bez tchu na posadzkę. 

po tych slowach odeszlam zostawiajac go mieczy stolem Gryfindoru a Ravenclavu...
Miecze pociachały go nielicho. 

natomiast my z dziewczynami chcialysmy sie gdzies przejsc... oczywiscie nasza wedrowka zakonczyla sie w ..... łazience...
Powinna pojawić się adnotacja: „Homofobów prosimy o zaprzestanie lektury”. 

nawet sie nie kapnela ze zamiast w lazience jest w dormitorium... Połozylysmy ja z Mandy do lozka ..tez sie nie kapnela... dopiero rano byla troche zdziwiona... ale powiedzialysmy jej ze pewnie jej sie snilo...
Najpierw jej pewnikiem czegoś dosypują, gwałcą, a potem wmawiają, że to tylko sen… no ładnie…

ona jest ze mna czy im sie to podoba czy nie...i jest moja najlepsza przyjaciolka... fakt ze Mandy i Su tez sa moimi przyjaciolkami...ale... przed Ana potrafie sie otworzyc do konca...
Otworzyć? To tak to się teraz nazywa…

Mgła powoli opadała a mrok usuwał się w cień
Światło zaś rozświetliło się. 

biust- który często przekłuwał uwagę chłopców
… CO robił?! 

-Black, Potter- wysyczała dziewczyna- ja was zabije!
-Taa…dużo nam możesz robić, a poza tym uważaj bo Remus może być zazdrosny- wyszczerzył się Syriusz
Też chciałby zostać zabity…

-Przegiąłeś- szepnęła dziewczyna ocierając jedną kryształową łze z gorącego policzka.
Kryształ stopniał, zaskwierczał i wyparował. 

Obecnie razem z Su siedzimy w pokoju wspolnym i meczymy sie nad wrozbiarstwem ... nic nam nie wychodzi...
Nie wiem czy meczenie nad wróżbiarstwem daje efekty… ale spróbować można: meeeee! meee! 

-No wiec jaki to pomysl??- spytalam
-Choć opowiem ci po drodze- plan byl prosty... mialam zlamac jej reke...
Pozostawała tylko jedna kwestia do rozstrzygnięcia: złamanie otwarte czy zamknięte…?

To że zamroczyła jej ojca nie znaczy że z nią także pójdzie jej tak samo łatwo
Ona ma o wiele mocniejszą głowę niż ojciec! 

-Później... teraz musze zrobić cos ważniejszego- podeszłam do Any i wzięłam ja pod rękę... poczym oddaliłyśmy sie na bezpieczną odległość;
Chyba muszę pożyczyć od Zygfryda pieczątkę „Tylko dla dorosłych"…

W końcu panna Laine dała za wygraną i niezgrabnym ruchem „wyczągała” się spod kołdry.
A potem „pokóśtykała” do drzwi i „otfożyła” je. 

kiedy odwróciła się, aby zamknąć okno zobaczyła jedną czerwoną róże położoną na parapecie. Wzięła ją do ręki i cicho odczytała wiersz napisany na małej karteczce.

„Chciałabym Ci dać wiosenne zorze.
Szkatułkę szczęścia, wiatru śpiew.
Majowy księżyc, groźne morze,
Zimą- słowików śpiew.
Chciałabym Ci dać świat Twoich marzeń,
Jak kwiatów polnych błękit snów,
I moje serce przyjmij w darze.
W miłości, której brak mi już słów”**

Obróciła kartkę kila razy w palcach. Żadnego podpisu?!...
To od tajemniczej wielbicielki. 

nastrój w Hogwarcie sam sobą dołował ludzi... zaczęto coraz częściej mówić o zbliżającym się Balu Bożonarodzeniowym...
Bal… to takie smutne! Ach, chyba pójdę się przez to pociąć! … to takie dołujące! 

Słychać było tylko ciche „pohukiwanie” wiatru, który ścigał się długimi korytarzami Szkoły Magii.
Pohukujące przeciągi w Hogwarcie…?

PO tych słowach juz żadne z nas się nie odezwało...
Sprytnie zamaskowana aluzja POlityczna? 

Spojrzałam na zegar ... 
PÓŁNOC!!!!!!
PRZERAŻAJĄCE!!! 

towarzyszący im cichy pomruk wiatru wywoływał strach wśród wielu ludzi
Też bym się bała, gdyby wiatr zaczął nagle mruczeć. 

przydało by sie troche więcej luzu... no dziś mam go aż w nadmiarze
Ale od przybytku przecież głowa nie boli. 

zabrałam swoje rzeczy i paczke dla Maxa i udałam sie do Pokoju Wspólnego zaniosłam swoją torbe do dormitorium usiadłam i wyjełam listy z kieszeni obruciłam je kilka razy w dłoni i wrzuciłam do szkatułki było w niej wiele miejsca żadko dostawałam listy nawet od przyjaciół z Drumstrangu wziełam paczke i zeszłam na dół myślałam że jeszcze nikogo nie będzie myliłam sie.
Ten bezprzecinkowy strumień świadomości mnie przeraził. 

od przyjaciół z Drumstrangu
Drumstrang – szkoła dla doboszy. 

Wskazówki zegara powoli posuwały się ku górze formując się w godzinę osiemnastą.
Zegar: TRANSFORMACJA! 

jaka jestem Happy....
Meal? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz