Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Pradawny Potter >> 15 grudnia 2006

Szanowni! Mam zaszczyt przedstawić HistorięPradawnych. Miłego kwiku.
Analizowała: Just_I

***

Dzień narodzin Harrego Pottera Gdzieś w Karpatach zachodnich.
Zaiste, interesujące. Potter urodził się w Karpatach zachodnich. 

On zmienił zasady zamiast chłopca urodziła się dziewczynka.
Pomyślał: „Ha! Zamiast syna spłodzę sobie córkę!” A to figlarz. 

Wydawało się, że domy jak ich właściciele są pogrążeni we śnie tak by było gdyby nie to ze pewien młody chłopak w delikatnie mówiąc za dużych ciuchach i z okropnie rozczochranymi włosami nie cierpiał na bezsenność
Domy nie śpią, a to wszystko przez tego cholernego Pottera! 

Wielki- Harry – zbawca świata- Potter zwany tez Chłopcem, Który Przeżył lub Harrym Tym Gamoniem Do Kwadratu, Który Nie Pamięta Jak Się Używa Mózgu, Bo Nie Przeczytał Instrukcji Potterem.
Fajne miał ksywki, fajne. Zwłaszcza ta ostatnia mi się podoba. Krótka i treściwa. 

Oczywiście tak zwą go wtajemniczeni, czyli wielce szanowny pan SS.
Esesman? Czyżby Potter przeniósł się w czasy II wojny światowej? 

Sam chłopak nie przypominał już tego wynędzniałego podlotka, jakim był do tej pory.
Do tej pory Harry był dorastającą dziewczyną. A do tego wynędzniałą.

Choć nie wiem czy powinienem mieć nadzieje ze ty zaczniesz używać tego, co potocznie zwą mózgiem.
Bo niepotocznie zwą to narządem znajdującym się wewnątrz czaszki, najważniejszą częścią układu nerwowego. 

to była już jawna kpina, ale tak osnuta ze nie mógł się do niej przyczepić bezczelny bachor jak ja bym chciał go poczęstować cruciatiusem może to by go nauczyło pokory ale od kiedy to ona stał sie taki wygadany
Mój mózg topnieje od takich bezprzecinkowych strumieni świadomości. 

Witaj Harry – z uśmiechem powiedział Dyrcio.
Witaj Dyrciu, kimkolwiek jesteś. 

O rzesz ty jak tak można nie dość ze musze spędzić resztę wakacji na Grimauld Place (nie wiem czy tak to się pisze) to jeszcze ten stary zawsze wesoły piernik zajadający się cytrynowymi dropsami Dumbledore musi mi psuć humor już na samym początku tym swoim ciepłym serdecznym tonem i jakże miłym powitaniem. Jak ja bym chciał go obedrzeć ze skóry tak powolutku ty czy aby na pewno jestem sobą zaczynam gadać jak Severius w sumie i tak wole jak on a nie jak Drops
Kolejny strumień świadomości, z którego dowiadujemy się o istnieniu gadających dropsów i o tym, że Snape zmienił imię. 

Nie poużywałem sobie na Severiusku to zrobię to na dayciu.
Zgwałcę daycia (kimkolwiek/czymkolwiek jest), bez względu na konsekwencje. 

wszyscy patrzyli na niego zaszokowanie (ci wszyscy to Warsleyowie Moddy Luppin, Tonks paru nowych i nam nieznanych)
Warsleyowie – potomkowie Warsa i Sawy, jakiś krewniak Remusa – Moddy Lupin, znana nam Tonks i nieznani nowi, których nie znamy. 

Teraz wzrok, Pottera był zimny niczym ciekły azot i ostry jak brzytwa chłopak
Proponuję, aby aŁtorka łyknęła ciekłego azotu albo się pocięła wzrokiem Pottera zanim napisze coś bez uprzedniego przemyślenia. 

Roześmiałem się głośno w duchu.
Jęknęłam głośno w duchu. 

On ma w sobie mrok. Mrok, który może nas zgubić musimy cos z tym zrobić
Bo mCHrooook i zUUUUoooo nami zawładnie! Buahahaha! 

Obaj męszczyźni i uśmiechnęli się do swoich myśli i ruszyli w mrok
Przez tych mCHrocznych męszczyzn chyba się potnę. Wzrokiem Pottera. 

Jego wzrok padł na wierze
Padający na wierze wzrok! Nie wierzę! 

Harry sam nie wiedział, czemu ale czół się z nimi jakąś wspólnotę
Czuję się z wami wspólną chęć ucieczki. 100% sensu. 

gdy takie same zielone oczy spojrzą na niego tym specjalnym wzrokiem nie potrafi się sprzeciwić i nie chodziło tu o jego słabość do Lisicy, ale o bezsilność woli tak jakby zapanowała nad nim
Czyżby „Severius” miał jakieś dziwne skłonności jeśli chodzi o zwierzęta? 

- Dlaczego nazwałeś to miejsce moim domem Cyrusie?- Naturalne wydało mu się że nazwał go jego imieniem
No co ty. Ja do wszystkich zwracam się: „w rzyć chędożony katamito” i też uważam to za naturalne. 

Na przykład ten z krystalicznie niebieskimi oczami takimi bezosobowymi i jak u mistrza eliksirów zimnymi, ale oni wszyscy takie mieli tak jak i czarne włosy.
Krystaliczne, bezosobowe czarne włosy. 

Dario miał nieokreślony kolor, bo co rusz zmieniał się w inny i nad lewą brwią miał on małą bliznę.
Kolory z bliznami to coś niezwykle pospolitego. 

Moje rozmyślanie przerwało zamyślone spojrzenie Cyrusa skierowane na obelisk.
To się nazywa spojrzenie pełne mocy. 

-Wy jesteście wyklętymi prawda?- To nawet nie było pytanie tylko stwierdzenie faktu.
- Czy masz na imię Józia? – stwierdziłam fakt. 

Potem Lisica powiedziała mu, że widziała ich
Gadające lisy. No cóż, magia. 

ty jesteś najlepszą osobą, z którą … Trzmiel mógł go zostawić.
Lisy, trzmiele… jeszcze trochę i będzie małe zoo. 

Od tak dawna tego nie robiłem chyba od czasu, gdy wszyscy troje byliśmy razem.
Nie wiedziałam, że Snape lubi trójkąciki… 

Rozglądał się zachłannie wokół.
Skoro on może się zachłannie rozglądać, to ja hojnie spojrzę na mój monitor. 

Stwierdzi, że prowadzą na korytarz utrzymany w kolorze czarnym , było tu jeszcze kilka innych drzwi prawie niewidocznych bo też czarnych - to zaczyna się robić chore - pomyślał.
To było chore, zanim się zaczęło. 

Widział też mosiężne stare mahoniowe biurko
Jednocześnie mosiężne i mahoniowe! Toż to czary! 

Za nim na ścianie lekką wręcz prawie niewidzialną poświatę dawało no właśnie, co.
„No właśnie, co” zawsze daje prawie niewidzialną poświatę na ścianie.

Zaczął czytać nazwiska Założyciele rodu Angelus Merweredo i Nimrodel córka Keleborna i Galadrieli
Komuś się chyba bajki pomyliły. 

- Cieszyć się ja wariuje z radości.!!!!
Ja wariuję z innego powodu. 

- Tak wiesz ze mam dar widzenia. Umrę Jems też umrze.
To umieraj z Jemsem umieraj też w spokoju. 

Zrobię wszystko by żył, ale jeśli coś wam się stanie to trzmiel się nim zajmie
Zacznie żądlić wszystkich dookoła. 

Wydarzenia tego dnia mocno nadszarpnęły jego siły – zasną.
I przestaną szarpać jego siły. 

Byli to starcy o siwych brodach w pięknych haftowanych w rudne tajemnicze wzory białych szatach.
Białe szaty w rude tajemnicze wzorki – hit sezonu! Kupujcie, tanio! 

Wspomnienia sprzed paru godzin wróciły z nową mocą, aż jękną.
Wracanie musi boleć te wspomnienia, skoro aż jęczą. 

- Nie toż to wstyd i hańba
„Nie” jest zawsze wstydem i hańbą. 

- Dam da da dam!
Daj da da. No daj, a nie gadaj. 

Usłyszał gdzieś za sobą pomruki zadowolenia i jeden zdziwienia Snape.
Snape pomrukiem zdziwienia. Ciekawe, ciekawe…

genealogie rodów starszych chyba niż świat
Rodów, które ów świat stworzyły. 

jakaś siła ciągnęła go tam gdzie pojawiła się głowa tygrysa- wilka.
No, to zakładamy zoo! 

Zaczęliśmy się z przyjaźnić z Miszrą właśnie przez Potter’a. Pełnił on funkcje mojego prywatnego ochroniarza. Obaj mieszkaliśmy na Nokturnie.
Potter prywatnym ochroniarzem Snape’a. I mieszkali razem! Czego to się można dowiedzieć z fanficków…

Zamieszkaliśmy razem i wspólnie się uczyliśmy.
Tak to się teraz nazywa… nie, żebym coś sugerowała…

Nie wierzę w to co widzę, ten dumny i niepokorny mężczyzna jakim jest Severus Snape teraz osuwa się przede mną na kolana i zakrywa twarz rękami.” Nie wiedząc czemu to robi, ale Harry podszedł do niego i tak po prostu objął go.
Te różne dziwne skłonności chyba po Jamesie odziedziczył. 

Harry... (…) on już nie jest Potter’em. Teraz to jest Angelus Deimon Vinyolonde Merweredo.
Jak na fanfickowego super-Pottera przystało, ma kilka dziwnych i długich imion. 

Dokończyłem rozmowę z Cyrus’em tym razem na temat mojej przyszłości, a także opowiedział mi o Cintrze
No tak, wcześniej Galadriela, teraz królestwo Cintry… tylko czekać, aż wyskoczy wiedźmin z kompanią. 

Sama Cintra już od tysiącleci pełni funkcje ośrodka szkoleniowego.
Czyżby pan Andrzej S. coś przed nami zataił na temat Cintry? Jak tak można! 

pięknie wykrojone oczy o lazurowej barwie
[chwyta nóż] Mogę komuś wykroić oczy. Chętni? xD

w końcu wychował się pośród ludzi i czarodziejów.
Młodzież nie jest ludźmi, to czemu czarodzieje mieliby być? Autorkę chyba zafascynował pan Kononowicz. 

Har… Ange.. Deimon.
Trzy kropki, dwie kropki, jedna kropka. A potem kononowiczowskie NIC. 

kontem oka zauważył jakiś ruch
I kontemsplunął na niego. 

Moment on mnie obserwuje.
Mnie też się zdarza być obserwowaną przez momenty. 

Obok mnie na łóżku siedzi… wujcio Sevcio.
Jak tak dalej pójdzie, to będzie jeszcze wujcio Voldzio…

- Co ja poradzę, że jestem wyjątkowy
Iście potterowska skromność. 

Wyciągam rękę przed siebie, a na nim pojawił mi się znak
Ten ręk mnie zadziwił. Ciekawe, co na to ten nóg? 

Dobrze wiedzieć „głosiku” {stwierdził w myślach przyglądając się jeszcze raz ostrzu}. Zaraz co to za napis wygrawerowany na głowni. 
- „Pilnuj gęby, bo wytnę zęby” – przeczytał i roześmiał się, a po chwili stwierdził: - Ten kto cię zrobił musiał mieć poczucie humoru.
Pękam ze śmiechu. Powinno tam pisać: „Na pohybel skurwysynom”. Jak u Sapkowskiego.

Stanęli naprzeciwko siebie i zaczęło się. Ciecie, parada
Parada cieciów. 

reakcja młodzieńca była natychmiastowa wykorzystując, który wykorzystał nieuwagę przeciwnika
Proszę po polsku, ja po innemu języku nie panimaju…

zręcznie się podnosząc się samemu pomógł mu wstać
Co się stao się? 

jak zauważyłem z szermierką nie będziesz miał problemów, – przyglądając mu się dokładniej – gdyż najwyraźniej dały o sobie znać wampirze geny
Te wampirowate Pottery zaczynają się robić nudne. 

Teraz oni się tobą zajmą
… bo od tego oni są, od tego są oni, od tego są. 

- On jest pół wampirem pól wilkołakiem
Był Tolkien, był Sapkowski, to czemu by nie odwołać się do Underworld?... ==’ 

Z tego co wiem przez lato podciągnąłeś się trochę z tej dziedziny i ważenie różnych mikstur nie sprawia ci kłopotów.
W końcu kupił sobie wagę elektroniczną. 

Właśnie w alchemii podszkoli cię Michał Sędziwuj z Sanoka, to genialny człowiek.
Mały akcent patriotyczny. 

Pod jego ręką samochód mruczał jak kociak, który dostał właśnie smakowity kąsek. „Może to też ich cecha wspólna”
„Co samochody mają wspólnego z kotami?” – chyba napiszę esej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz