Dzisiaj blogasek z cyklu Harry/Parvati.
Znalazła Finnula. Dziękujemy!
Zanalizowała: Locha Snape'a.
***
Wskoczyłam w pośpiechu do pociagu i znalazłam przedział w którym juz na mnie czekała Irma. Gdy tylko weszłam rzuciła mi sie brutalnie na szyję i zaczeła obcałowywać.
[Na samym wejściu brutalne sado maso...]
***
bardzo chciałam porozmawiac z harrym nawet o wakacjach choc dla niego na pewno nie były miłe bo mieszka z mugolami(bardzo wrednymi) wiec może pogadam o miotle?
[Znakomity pomysł. O miotle można rozmawiać godzinami.]
***
-a ja?jakos tak sie obudziłam..ee..wczesnie i zeszłam-wybokałam teraz juz zawstydzona
[I czego tu się wstydzić? Każdy kiedyś zejdzie. Chociaż niekoniecznie na boku.]
***
Do sali weszła irma..wygladał jak zawsze bosko..miała na sobie zwiewnom rożowa sukienke i włosy(blond)upiete w zgrabny kok
[Miała na sobie włosy... Ciekawe czy NA sukni, czy POD.]
***
Trening był długi i wyczerpujący..ale poszło mi wspaniale harry aż 1 razy do mnie mrugnoł.
[Aż 1 razy! Wow! Ostatnim razem mrugnął tylko zero razy.]
***
jesteś świetna-zawołał do mnie po treningu...ee mam pytanie..parvati może pójdziesz ze mną do hosmaeade(jak to sie pisze??)
[Ważne, żebyś wiedział jak to się mówi, Harry.]
***
-co?-krzykłam i zadłowiłam się ślinom
[A ja żem sie ukaszlała kwikom.]
***
-co?pali się??-krzykneła i poderwała się ale za chwile jej piekne czerwono-poziomkowe usta wykrzywił złośliwy grymas.
[Poziomkowe w smaku?]
***
- a jutro rano szczelimy jakąś wypasioną fryzurke!-wykrzykneła irma w naszym dormitorium..
[Taa, uszczelimy rano jakiegoś koka! Tylko nie zapomnij naładować strzelby.]
***
Jak przystało na przyjaciołkę od razu wstała poszła do łazienki i wrociła ze wszystkimi potrzebnymi jej przyborami.
[Przyjaźń = zawsze masz wszystkie przybory.]
***
Robiła fryzure i robiła chyba z poł godziny.. aż w końcu
-tam, tam popatrz!!jesteś śliczna!!-krzykneła z łzami w oczkach!!
[Tam?! Ale gdzie mam patrzeć?! - kwiczy Locha ze ślinką na ryjku!!]
***
Miała rację..w ciuchach dobranych wczoraj i z nowa fryzurką(kok upięty na gornej części głowy i pare puszczonych-doczepionych różowych pasemek)
[Czyli już wiemy, gdzie celować strzelając. Górna część głowy.]
***
_jersteś kochana!!Dziękuje!!!-krzyczałam i obciskiwałam irme!!-dzięx!!
[Ależ proszx.]
***
-dzieki-mruknełam i wziełam kubek-co tam słychac odrobiłeś eliksiry?
-no prawie...-odrzekł Harry i usmiechnoł się figlarnie
[Ech, Harry, figlarzu!]
***
Później nasza rozmowa zeszła na obgadywanie snapa.
[O, zgrozo. Przeczytałam "capa". Ale chyba nie byłam blisko...]
***
Lecz w pewnej chwili harry dotknoł mojej reki i usmiechnoł się. Odpowiedziałam tym samym przez chwilę czułam sie jakby swiat zawirował i nagle poczułam jego ciepłe usta na moich..były miekkie..
[Miękkie?! Ale numer.]
***
dziś Harry Potter chłopak moich marzeń poprosił mnie o chodzenie!
[Odwdzięczyłam mu się i poprosiłam go o usiądnięcie.]
***
Gdy otwarłam drzwi zamurowałam. Otóż na moim łóżku całowali się Irma i Ron.
[Bez przesady. Zamurowywać kogoś w pokoju za niewinne pocałunki?]
***
-Cześć Harry!-powiedziałam do harrego siadając obok niego w wielkiej sali.
-Cześć kochanie-odpowiedział i pocałował mnie w usta czym mnie zupełnie zadziwił.
[Zadziwił? Czyżby usta nie były już miękkie?]
***
uraz który dostałaś bardzo poważnie cie zranił w głowe i straciłaś przytomność na aż 4 dni..ale tu w tym szpitalu jesteś dopiero 2dni. Szkolna pielęgniarka odesłała Cie nam z wielkim żalem że nie potrafi cie dobudzić.
[Odesłała? Sową, jak mniemam?]
***
2godziny ze Snapem-horro ale dziś odjoł Gryffindorowi 10 punktow za Harrego, który źle pokroił szczurki
[Snape ma nową ksywkę?]
***
-O widzę że twoja Parvacia chce nam Cię zabrać!?-sykneła ale głosno Jennifer
[Głośny syk! Czyżby wężomowa?]
***
-a żebyś wiedziała-odparła natychmiat Parvati i pociagneła na tyle mocno swojego chłopaka za ręke, ze się ruszył.
[Już się przestraszyłam, że będzie: "... że aż mu ją urwała".]
***
wiesz jutro jest wypad do hosmead moze pójdziemy?
-jasne zawołał Harry i nieoczekiwanie wziął Parvati na ręce i zaniosł prosto do PW
[A nie mówiłam - figlarz!]
***
Ron zaproponował:-chodźmy do Trzech Mioteł i strzelmy sobie po kubku kremowego piwka i jakieś szrlorce
-dobra-zgodzili się wszyscy.
[Strzelać szrlorce? Jakaś odmiana koków?.]
***
-Co się dzieje-pisneła Parvati gdy juz leżeli na ziemi
-nie wiem, ale lepiej stad wiac-odparł Harry
[Najlepiej na czworakach.]
***
-Wszyscy słuchać, jesteśmy tu aby troche pozyczyc kasy i nas nie ma więc dajcie srbro i spadamy -Mężczyzna wyjoł sakiewke i podchodził pojedynczo do osób.
[A drugi mężczyzna podchodził grupowo.]
***
-dwie zmije obok siebie-stwierdził z sakryzmem Ron
[Może "stwierdził sanskrytem"? Tylko kto to zrozumie?]
***
Kochana Córcio!!
Nie mogę się już doczekać aż Cię zobaczę!!
W domu z Twoim Ojcem zrobiliśmy remont nie opuszczając twojego pokoju!!
[Nie ma to jak czarodzieje! A potem wyszli z domu, nie opuszczając mieszkania.]
***
Gdy dojechali na miejsce(czyli peron) wszyscy pozegnali się czule a Harry pocałował namiętnie Dziewczynę
[Cel wycieczki: peron. A potem Harry pocałował "Bravo Girl".]
***
-Och Dzień dobry Panią-wyskrzeczały zgodnie hurem
[Może "wyskrzeczał zgodnie harem"? Harem Harry'ego, rzecz jasna. Figlarz...]
***
Hol główny był całkowicie odnowiony, obrazy miały nowe złote ramy, posadzka była tak dobrze wypolerowana, że aż ślniała!!
[Posadzka aż się śliniła. Na własny widok.]
***
Po przydzieleniu pierwszoklasistow do domów, stoł pokrył się przepysznymi przekąskami m.in. zupa z porów, szpragami, nadziewanymi ziemniakami, lassanią, pizzą, smyczkami i duzą iością deserow!!
[Mmm, same przysmaki! Ja poproszę smyczek i lasso w szpragami.]
***
Po uczcie dyrektor wtsał i powiedział to co zawsze.Gdy skończył wszycy skierowali sie do swoich dermitoriów
[Może w ogóle wyciąć tego Dumbledore'a z książek? Cały czas mówi to samo... Ups. Chyba już ktoś go wyciął.]
***
-PRZEJŻAŁYŚMY PANA,TERAZ PANA PLANY LEGNĄ W GRUZACH DYREKTORA NA PEWNO TO ZAINTERESUJE-
[No, mówiłam. Dyrektor jest już w gruzach.]
***
-Ależ Nie, aleja wiedziałam że tak będzie
[Aleja wiedziała? Ale jaja.]
***
-kto wie co to są Dumany??-spytał
Nie było dla nikogo zdziwieniem że ręka Hermiony Granger wypruła w górą.
[Albus w gruzach, Hermiona się pruje... ]
***
-Wiesz dawno już o tym nie gadałysmy, ale myślę, że święta to doskonały czas aby snape mógl coś zrobić harremu...
[Snape robiący coś haremowi! Mmm...]
***
-Już rozmawialismy z twoim wójostwem i z ...częcią cię przyjmą
[Jakiś obelżywy wyraz na "pie..."? Czyżby pieczęć?]
***
Knot uśmiechnął się i wziął go za ramię pchając przed siebie. Lecz daleko nie odeszli, gdyż policzywszy uczniów Snape zorientował się, że Potter gdzieś zniknął i poszedł go poszukać.
[Snape orientuje się, że Harry'ego nie ma, dopiero po przeliczeniu kilku setek uczniów. Brawa.]
***
-A czy ja powiedziałęś, że wam nie wierzę, a czy czytaliście ten list??
-nie,ale
-to nie wiecie czy to było naprawde zamierzone o czym oni rozmawiali?
-nie, ale
[A czy ja mogę sobie kwiknąć? Nie, ale.]
***
Znalazła Finnula. Dziękujemy!
Zanalizowała: Locha Snape'a.
***
Wskoczyłam w pośpiechu do pociagu i znalazłam przedział w którym juz na mnie czekała Irma. Gdy tylko weszłam rzuciła mi sie brutalnie na szyję i zaczeła obcałowywać.
[Na samym wejściu brutalne sado maso...]
***
bardzo chciałam porozmawiac z harrym nawet o wakacjach choc dla niego na pewno nie były miłe bo mieszka z mugolami(bardzo wrednymi) wiec może pogadam o miotle?
[Znakomity pomysł. O miotle można rozmawiać godzinami.]
***
-a ja?jakos tak sie obudziłam..ee..wczesnie i zeszłam-wybokałam teraz juz zawstydzona
[I czego tu się wstydzić? Każdy kiedyś zejdzie. Chociaż niekoniecznie na boku.]
***
Do sali weszła irma..wygladał jak zawsze bosko..miała na sobie zwiewnom rożowa sukienke i włosy(blond)upiete w zgrabny kok
[Miała na sobie włosy... Ciekawe czy NA sukni, czy POD.]
***
Trening był długi i wyczerpujący..ale poszło mi wspaniale harry aż 1 razy do mnie mrugnoł.
[Aż 1 razy! Wow! Ostatnim razem mrugnął tylko zero razy.]
***
jesteś świetna-zawołał do mnie po treningu...ee mam pytanie..parvati może pójdziesz ze mną do hosmaeade(jak to sie pisze??)
[Ważne, żebyś wiedział jak to się mówi, Harry.]
***
-co?-krzykłam i zadłowiłam się ślinom
[A ja żem sie ukaszlała kwikom.]
***
-co?pali się??-krzykneła i poderwała się ale za chwile jej piekne czerwono-poziomkowe usta wykrzywił złośliwy grymas.
[Poziomkowe w smaku?]
***
- a jutro rano szczelimy jakąś wypasioną fryzurke!-wykrzykneła irma w naszym dormitorium..
[Taa, uszczelimy rano jakiegoś koka! Tylko nie zapomnij naładować strzelby.]
***
Jak przystało na przyjaciołkę od razu wstała poszła do łazienki i wrociła ze wszystkimi potrzebnymi jej przyborami.
[Przyjaźń = zawsze masz wszystkie przybory.]
***
Robiła fryzure i robiła chyba z poł godziny.. aż w końcu
-tam, tam popatrz!!jesteś śliczna!!-krzykneła z łzami w oczkach!!
[Tam?! Ale gdzie mam patrzeć?! - kwiczy Locha ze ślinką na ryjku!!]
***
Miała rację..w ciuchach dobranych wczoraj i z nowa fryzurką(kok upięty na gornej części głowy i pare puszczonych-doczepionych różowych pasemek)
[Czyli już wiemy, gdzie celować strzelając. Górna część głowy.]
***
_jersteś kochana!!Dziękuje!!!-krzyczałam i obciskiwałam irme!!-dzięx!!
[Ależ proszx.]
***
-dzieki-mruknełam i wziełam kubek-co tam słychac odrobiłeś eliksiry?
-no prawie...-odrzekł Harry i usmiechnoł się figlarnie
[Ech, Harry, figlarzu!]
***
Później nasza rozmowa zeszła na obgadywanie snapa.
[O, zgrozo. Przeczytałam "capa". Ale chyba nie byłam blisko...]
***
Lecz w pewnej chwili harry dotknoł mojej reki i usmiechnoł się. Odpowiedziałam tym samym przez chwilę czułam sie jakby swiat zawirował i nagle poczułam jego ciepłe usta na moich..były miekkie..
[Miękkie?! Ale numer.]
***
dziś Harry Potter chłopak moich marzeń poprosił mnie o chodzenie!
[Odwdzięczyłam mu się i poprosiłam go o usiądnięcie.]
***
Gdy otwarłam drzwi zamurowałam. Otóż na moim łóżku całowali się Irma i Ron.
[Bez przesady. Zamurowywać kogoś w pokoju za niewinne pocałunki?]
***
-Cześć Harry!-powiedziałam do harrego siadając obok niego w wielkiej sali.
-Cześć kochanie-odpowiedział i pocałował mnie w usta czym mnie zupełnie zadziwił.
[Zadziwił? Czyżby usta nie były już miękkie?]
***
uraz który dostałaś bardzo poważnie cie zranił w głowe i straciłaś przytomność na aż 4 dni..ale tu w tym szpitalu jesteś dopiero 2dni. Szkolna pielęgniarka odesłała Cie nam z wielkim żalem że nie potrafi cie dobudzić.
[Odesłała? Sową, jak mniemam?]
***
2godziny ze Snapem-horro ale dziś odjoł Gryffindorowi 10 punktow za Harrego, który źle pokroił szczurki
[Snape ma nową ksywkę?]
***
-O widzę że twoja Parvacia chce nam Cię zabrać!?-sykneła ale głosno Jennifer
[Głośny syk! Czyżby wężomowa?]
***
-a żebyś wiedziała-odparła natychmiat Parvati i pociagneła na tyle mocno swojego chłopaka za ręke, ze się ruszył.
[Już się przestraszyłam, że będzie: "... że aż mu ją urwała".]
***
wiesz jutro jest wypad do hosmead moze pójdziemy?
-jasne zawołał Harry i nieoczekiwanie wziął Parvati na ręce i zaniosł prosto do PW
[A nie mówiłam - figlarz!]
***
Ron zaproponował:-chodźmy do Trzech Mioteł i strzelmy sobie po kubku kremowego piwka i jakieś szrlorce
-dobra-zgodzili się wszyscy.
[Strzelać szrlorce? Jakaś odmiana koków?.]
***
-Co się dzieje-pisneła Parvati gdy juz leżeli na ziemi
-nie wiem, ale lepiej stad wiac-odparł Harry
[Najlepiej na czworakach.]
***
-Wszyscy słuchać, jesteśmy tu aby troche pozyczyc kasy i nas nie ma więc dajcie srbro i spadamy -Mężczyzna wyjoł sakiewke i podchodził pojedynczo do osób.
[A drugi mężczyzna podchodził grupowo.]
***
-dwie zmije obok siebie-stwierdził z sakryzmem Ron
[Może "stwierdził sanskrytem"? Tylko kto to zrozumie?]
***
Kochana Córcio!!
Nie mogę się już doczekać aż Cię zobaczę!!
W domu z Twoim Ojcem zrobiliśmy remont nie opuszczając twojego pokoju!!
[Nie ma to jak czarodzieje! A potem wyszli z domu, nie opuszczając mieszkania.]
***
Gdy dojechali na miejsce(czyli peron) wszyscy pozegnali się czule a Harry pocałował namiętnie Dziewczynę
[Cel wycieczki: peron. A potem Harry pocałował "Bravo Girl".]
***
-Och Dzień dobry Panią-wyskrzeczały zgodnie hurem
[Może "wyskrzeczał zgodnie harem"? Harem Harry'ego, rzecz jasna. Figlarz...]
***
Hol główny był całkowicie odnowiony, obrazy miały nowe złote ramy, posadzka była tak dobrze wypolerowana, że aż ślniała!!
[Posadzka aż się śliniła. Na własny widok.]
***
Po przydzieleniu pierwszoklasistow do domów, stoł pokrył się przepysznymi przekąskami m.in. zupa z porów, szpragami, nadziewanymi ziemniakami, lassanią, pizzą, smyczkami i duzą iością deserow!!
[Mmm, same przysmaki! Ja poproszę smyczek i lasso w szpragami.]
***
Po uczcie dyrektor wtsał i powiedział to co zawsze.Gdy skończył wszycy skierowali sie do swoich dermitoriów
[Może w ogóle wyciąć tego Dumbledore'a z książek? Cały czas mówi to samo... Ups. Chyba już ktoś go wyciął.]
***
-PRZEJŻAŁYŚMY PANA,TERAZ PANA PLANY LEGNĄ W GRUZACH DYREKTORA NA PEWNO TO ZAINTERESUJE-
[No, mówiłam. Dyrektor jest już w gruzach.]
***
-Ależ Nie, aleja wiedziałam że tak będzie
[Aleja wiedziała? Ale jaja.]
***
-kto wie co to są Dumany??-spytał
Nie było dla nikogo zdziwieniem że ręka Hermiony Granger wypruła w górą.
[Albus w gruzach, Hermiona się pruje... ]
***
-Wiesz dawno już o tym nie gadałysmy, ale myślę, że święta to doskonały czas aby snape mógl coś zrobić harremu...
[Snape robiący coś haremowi! Mmm...]
***
-Już rozmawialismy z twoim wójostwem i z ...częcią cię przyjmą
[Jakiś obelżywy wyraz na "pie..."? Czyżby pieczęć?]
***
Knot uśmiechnął się i wziął go za ramię pchając przed siebie. Lecz daleko nie odeszli, gdyż policzywszy uczniów Snape zorientował się, że Potter gdzieś zniknął i poszedł go poszukać.
[Snape orientuje się, że Harry'ego nie ma, dopiero po przeliczeniu kilku setek uczniów. Brawa.]
***
-A czy ja powiedziałęś, że wam nie wierzę, a czy czytaliście ten list??
-nie,ale
-to nie wiecie czy to było naprawde zamierzone o czym oni rozmawiali?
-nie, ale
[A czy ja mogę sobie kwiknąć? Nie, ale.]
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz