Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Jak uszczelić koka? >> 26 marca 2006

Dzisiaj blogasek z cyklu Harry/Parvati.
Znalazła Finnula. Dziękujemy!
Zanalizowała: Locha Snape'a.


***

Wskoczyłam w pośpiechu do pociagu i znalazłam przedział w którym juz na mnie czekała Irma. Gdy tylko weszłam rzuciła mi sie brutalnie na szyję i zaczeła obcałowywać.
[Na samym wejściu brutalne sado maso...]

***
bardzo chciałam porozmawiac z harrym nawet o wakacjach choc dla niego na pewno nie były miłe bo mieszka z mugolami(bardzo wrednymi) wiec może pogadam o miotle?
[Znakomity pomysł. O miotle można rozmawiać godzinami.]

***
-a ja?jakos tak sie obudziłam..ee..wczesnie i zeszłam-wybokałam teraz juz zawstydzona
[I czego tu się wstydzić? Każdy kiedyś zejdzie. Chociaż niekoniecznie na boku.]

***
Do sali weszła irma..wygladał jak zawsze bosko..miała na sobie zwiewnom rożowa sukienke i włosy(blond)upiete w zgrabny kok
[Miała na sobie włosy... Ciekawe czy NA sukni, czy POD.]

***
Trening był długi i wyczerpujący..ale poszło mi wspaniale harry aż 1 razy do mnie mrugnoł.
[Aż 1 razy! Wow! Ostatnim razem mrugnął tylko zero razy.]

***
jesteś świetna-zawołał do mnie po treningu...ee mam pytanie..parvati może pójdziesz ze mną do hosmaeade(jak to sie pisze??)
[Ważne, żebyś wiedział jak to się mówi, Harry.]

***
-co?-krzykłam i zadłowiłam się ślinom
[A ja żem sie ukaszlała kwikom.]

***
-co?pali się??-krzykneła i poderwała się ale za chwile jej piekne czerwono-poziomkowe usta wykrzywił złośliwy grymas.
[Poziomkowe w smaku?]

***
- a jutro rano szczelimy jakąś wypasioną fryzurke!-wykrzykneła irma w naszym dormitorium..
[Taa, uszczelimy rano jakiegoś koka! Tylko nie zapomnij naładować strzelby.]

***
Jak przystało na przyjaciołkę od razu wstała poszła do łazienki i wrociła ze wszystkimi potrzebnymi jej przyborami.
[Przyjaźń = zawsze masz wszystkie przybory.]

***
Robiła fryzure i robiła chyba z poł godziny.. aż w końcu
-tam, tam popatrz!!jesteś śliczna!!-krzykneła z łzami w oczkach!!
[Tam?! Ale gdzie mam patrzeć?! - kwiczy Locha ze ślinką na ryjku!!]

***
Miała rację..w ciuchach dobranych wczoraj i z nowa fryzurką(kok upięty na gornej części głowy i pare puszczonych-doczepionych różowych pasemek)
[Czyli już wiemy, gdzie celować strzelając. Górna część głowy.]

***
_jersteś kochana!!Dziękuje!!!-krzyczałam i obciskiwałam irme!!-dzięx!!
[Ależ proszx.]

***
-dzieki-mruknełam i wziełam kubek-co tam słychac odrobiłeś eliksiry?
-no prawie...-odrzekł Harry i usmiechnoł się figlarnie
[Ech, Harry, figlarzu!]

***
Później nasza rozmowa zeszła na obgadywanie snapa.
[O, zgrozo. Przeczytałam "capa". Ale chyba nie byłam blisko...]

***
Lecz w pewnej chwili harry dotknoł mojej reki i usmiechnoł się. Odpowiedziałam tym samym przez chwilę czułam sie jakby swiat zawirował i nagle poczułam jego ciepłe usta na moich..były miekkie..
[Miękkie?! Ale numer.]

***
dziś Harry Potter chłopak moich marzeń poprosił mnie o chodzenie!
[Odwdzięczyłam mu się i poprosiłam go o usiądnięcie.]

***
Gdy otwarłam drzwi zamurowałam. Otóż na moim łóżku całowali się Irma i Ron.
[Bez przesady. Zamurowywać kogoś w pokoju za niewinne pocałunki?]

***
-Cześć Harry!-powiedziałam do harrego siadając obok niego w wielkiej sali.
-Cześć kochanie-odpowiedział i pocałował mnie w usta czym mnie zupełnie zadziwił.
[Zadziwił? Czyżby usta nie były już miękkie?]

***
uraz który dostałaś bardzo poważnie cie zranił w głowe i straciłaś przytomność na aż 4 dni..ale tu w tym szpitalu jesteś dopiero 2dni. Szkolna pielęgniarka odesłała Cie nam z wielkim żalem że nie potrafi cie dobudzić.
[Odesłała? Sową, jak mniemam?]

***
2godziny ze Snapem-horro ale dziś odjoł Gryffindorowi 10 punktow za Harrego, który źle pokroił szczurki
[Snape ma nową ksywkę?]

***
-O widzę że twoja Parvacia chce nam Cię zabrać!?-sykneła ale głosno Jennifer
[Głośny syk! Czyżby wężomowa?]

***
-a żebyś wiedziała-odparła natychmiat Parvati i pociagneła na tyle mocno swojego chłopaka za ręke, ze się ruszył.
[Już się przestraszyłam, że będzie: "... że aż mu ją urwała".]

***
wiesz jutro jest wypad do hosmead moze pójdziemy?
-jasne zawołał Harry i nieoczekiwanie wziął Parvati na ręce i zaniosł prosto do PW
[A nie mówiłam - figlarz!]

***
Ron zaproponował:-chodźmy do Trzech Mioteł i strzelmy sobie po kubku kremowego piwka i jakieś szrlorce
-dobra-zgodzili się wszyscy.
[Strzelać szrlorce? Jakaś odmiana koków?.]

***
-Co się dzieje-pisneła Parvati gdy juz leżeli na ziemi
-nie wiem, ale lepiej stad wiac-odparł Harry
[Najlepiej na czworakach.]

***
-Wszyscy słuchać, jesteśmy tu aby troche pozyczyc kasy i nas nie ma więc dajcie srbro i spadamy -Mężczyzna wyjoł sakiewke i podchodził pojedynczo do osób.
[A drugi mężczyzna podchodził grupowo.]

***
-dwie zmije obok siebie-stwierdził z sakryzmem Ron
[Może "stwierdził sanskrytem"? Tylko kto to zrozumie?]

***
Kochana Córcio!!
Nie mogę się już doczekać aż Cię zobaczę!!
W domu z Twoim Ojcem zrobiliśmy remont nie opuszczając twojego pokoju!!
[Nie ma to jak czarodzieje! A potem wyszli z domu, nie opuszczając mieszkania.]

***
Gdy dojechali na miejsce(czyli peron) wszyscy pozegnali się czule a Harry pocałował namiętnie Dziewczynę
[Cel wycieczki: peron. A potem Harry pocałował "Bravo Girl".]

***
-Och Dzień dobry Panią-wyskrzeczały zgodnie hurem
[Może "wyskrzeczał zgodnie harem"? Harem Harry'ego, rzecz jasna. Figlarz...]

***
Hol główny był całkowicie odnowiony, obrazy miały nowe złote ramy, posadzka była tak dobrze wypolerowana, że aż ślniała!!
[Posadzka aż się śliniła. Na własny widok.]

***
Po przydzieleniu pierwszoklasistow do domów, stoł pokrył się przepysznymi przekąskami m.in. zupa z porów, szpragami, nadziewanymi ziemniakami, lassanią, pizzą, smyczkami i duzą iością deserow!!
[Mmm, same przysmaki! Ja poproszę smyczek i lasso w szpragami.]

***
Po uczcie dyrektor wtsał i powiedział to co zawsze.Gdy skończył wszycy skierowali sie do swoich dermitoriów
[Może w ogóle wyciąć tego Dumbledore'a z książek? Cały czas mówi to samo... Ups. Chyba już ktoś go wyciął.]

***
-PRZEJŻAŁYŚMY PANA,TERAZ PANA PLANY LEGNĄ W GRUZACH DYREKTORA NA PEWNO TO ZAINTERESUJE-
[No, mówiłam. Dyrektor jest już w gruzach.]

***
-Ależ Nie, aleja wiedziałam że tak będzie
[Aleja wiedziała? Ale jaja.]

***
-kto wie co to są Dumany??-spytał
Nie było dla nikogo zdziwieniem że ręka Hermiony Granger wypruła w górą.
[Albus w gruzach, Hermiona się pruje... ]

***
-Wiesz dawno już o tym nie gadałysmy, ale myślę, że święta to doskonały czas aby snape mógl coś zrobić harremu...
[Snape robiący coś haremowi! Mmm...]

***
-Już rozmawialismy z twoim wójostwem i z ...częcią cię przyjmą
[Jakiś obelżywy wyraz na "pie..."? Czyżby pieczęć?]

***
Knot uśmiechnął się i wziął go za ramię pchając przed siebie. Lecz daleko nie odeszli, gdyż policzywszy uczniów Snape zorientował się, że Potter gdzieś zniknął i poszedł go poszukać.
[Snape orientuje się, że Harry'ego nie ma, dopiero po przeliczeniu kilku setek uczniów. Brawa.]

***
-A czy ja powiedziałęś, że wam nie wierzę, a czy czytaliście ten list??
-nie,ale
-to nie wiecie czy to było naprawde zamierzone o czym oni rozmawiali?
-nie, ale
[A czy ja mogę sobie kwiknąć? Nie, ale.]
***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz