Zanalizowała: Locha S.
***
Hermiona( czyli ja) ożeniła się jakąś godzinę temu z Draco.
[Locha (czyli ja) zaczyna się bać.]
***
- Draco będziesz miał przechlapane. Naprawdę nie wiem jak ty przeżyjesz. – powiedział na głos Ron
-Jakoś się da, wiesz nie powinieneś już pić. – powiedział mój mąż odbierając mu szklankę szampana Deo blub.
[Ron wypił dezodorant!]
***
-Ron musiał jak zwykle zepsuć imprę. Sora za niego. – przepraszała nas Luna .
[Sora? Może stora? Zasłonka ta. Ale to chyba Syriusz za nią, nie Ron?]
***
Pietnaście minut od przegnania z Luną:
Znależliśmy się w jakimś domku nad morzem w lesie.
[Przegnali Lunę? Mam nadzieję, że nie za Zasłonkę.]
***
-Ależ tu pięknie i romantycznie. – powiedziałam cicho
-Wiem. A teraz idziemy do sypialni. Wiesz co mam na myśli?- spytał.
[Żeby pójść do sypialni?]
***
Zaczeliśmy się namiętnie całować. Mój mąż zaczął mi zdejmować urania a ja niemu.
[Co proszę?]
***
-Ok. Na to się zgadzam. A wieczorem? – spytałam zalotnie
-A wieczorem to co wczoraj.- odpowiedział obojętnie.
[Czyli znowu urania zdejmowana niemu. To go chyba nuży.]
***
-Kochanie nic nie robię.
-Jak to nic. A to pudło to co?
-To laptop.
-A dco to jest ten laptop? – spyta mnie
-To taki rodzaj kąputera. – odpowiedziałam
-A co to jest kąputer?
[Też się właśnie zastanawiam.]
***
-Cześć kochanie. – Przywitałam się z moim mężem
-O cześć. Widzę, że jesteś w dobrym humorze. Coś się stało, że humorek ci dopisuje?
-Jest dzisiaj pogoda. Możemy pójść się kąpać!
[Z kąputerem.]
***
- Może zbierzemy trochę bursztynów...
-Najpierw zjemy śniadanie, później zaczniemy się szykować na plażę. – Zaczął mnie uspokajać.
[Podjarała się bursztynami. Dobrze, że ją uspokoił.]
***
-Dobra... ale obiecasz mi coś.
-Co? – Spytał
-Zaprosisz mnie dzisiaj na romantyczną kolację na plaży... przy świecach a później przejdziemy się boso po plaży.
[Fiu, ale życzenie. Szalona!]
***
-Kochanie mam założyć bikini czy strój jedno częściowy? – spytałam draca
-A co to,,bikini” ? – spytał
-To jeden z rodzajów kostiumów kąpielowych. Może załżę najpierw bikini a póznjej jednoczęściowy. Ok?- spytałytam
-Ok.
[Niech zelży oba na raz, dobra myśl.]
***
-I jak? – wyszłam z łazienki ubrana w skąpy strój kąpielowy uśmiechając się do Draca
-Eeeeee...eee- zaczął się jąkać- Nie uwarzasszzzz żżżzeeee jest trochęęęe za skąppppyy...?
[Czyżżżżżby wężousssssssty?]
***
-Ale, ładnie na mnie wygląda? Prawda? To mogę go założyć?- Spytałam Draca siadając NA JEGO KOLANACH I COŚ SZEPCZĄC MU DO UCHA ( NIE POWIEM, CO BO TO BARDZO PRYWATNE) .
[Tak po prawdzie to ja WOLĘ NIE WIEDZIEĆ, CO.]
***
-Ok. Możesz ten kostium założyć, ale...wiesz, co.
-Ok.-Rzekło się słowo.
[Słowa same się rzekają. Magia!]
***
-Miona pośpiesz się. Spóźnisz się na własną kolację! – Krzyczał na mnie Draco waląc pięściami w drzwi łazienki.
[To gorzej nawet, niż spóźnić się na czyjąś.]
***
-Poczekaj chwilę! – odkrzyknęłam mu malując właśnie kretą oczy (kretka w kolorze czarnym)- Efekt będzie wspaniały!
[Krety zazwyczaj są właśnie czarne, ale może się nie znam...]
***
-Może się opłaca. Ale i tak muszę do łazienki!- rzekł mój mąż który właśnie trzymając właśnie się w jego czułe miejsce.
[Prawdopodobnie trzymał się za kąputer.]
***
-Już wychodzę. Ale żebyś mnie nie widział zakryję się ręcznikiem...-powiedziałam biorąc najdłuszy ręcznik w łazience.
[Mmm, zaczyna być gorąco, bawią się w chowanego.]
***
Leżałam goła koło Draca.
[A nie mówiłam?]
***
Spał, zmęczony po dzisiejszej zabawie. Wstałam zbierają moje i jego rzeczy z podłogi.
Myśląc o czym innym. Myślałam o tym czasie straconym na kłótniach i niepotrzebnym czasie spędzania czasu na nauce...
[Oj, kobieto. Ty też chyba jesteś przemęczona.]
***
-Czego nie wiesz? – Usłyszałam pytający głos za moimi plecami, głos Wiktora
-Wiktor, co tu robisz? – Spytałam zaskoczona zakrywając się ubraniem draca
-Oj, sora dam ci chwilę na ubranie się. – Powiedział szybko, gdy tylko mnie zobaczył nago na prawie nago...
[Teraz ona będzie się zakrywać zasłonką Syriusza? Stora, ale trochę szacunku.]
***
-Jak ci wiadomo, HP pokonał Voldemorta. Ale nie jego przyrodniego brata. A on pragnie się zemścić! Więc uważaj na siebie! Do widzenia...- Były to ostatnie jego słowa mojego pierwszego chłopaka.
[Teraz czekamy na pierwsze jego słowa jej ostatniego chłopaka.]
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz