Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Kąputer za storą >> 2 stycznia 2006

Blogasek polecony przez rosemary . Szczęśliwe pożycie Draco i Hermiony. Do poczytania TU
Zanalizowała: Locha S. 


***
Hermiona( czyli ja) ożeniła się jakąś godzinę temu z Draco. 
[Locha (czyli ja) zaczyna się bać.]
***

- Draco będziesz miał przechlapane. Naprawdę nie wiem jak ty przeżyjesz. – powiedział na głos Ron
-Jakoś się da, wiesz nie powinieneś już pić. – powiedział mój mąż odbierając mu szklankę szampana Deo blub.
[Ron wypił dezodorant!]
***

-Ron musiał jak zwykle zepsuć imprę. Sora za niego. – przepraszała nas Luna .
[Sora? Może stora? Zasłonka ta. Ale to chyba Syriusz za nią, nie Ron?]
***

Pietnaście minut od przegnania z Luną:
Znależliśmy się w jakimś domku nad morzem w lesie.
[Przegnali Lunę? Mam nadzieję, że nie za Zasłonkę.]
***

-Ależ tu pięknie i romantycznie. – powiedziałam cicho
-Wiem. A teraz idziemy do sypialni. Wiesz co mam na myśli?- spytał.
[Żeby pójść do sypialni?]
***

Zaczeliśmy się namiętnie całować. Mój mąż zaczął mi zdejmować urania a ja niemu.
[Co proszę?]
***

-Ok. Na to się zgadzam. A wieczorem? – spytałam zalotnie
-A wieczorem to co wczoraj.- odpowiedział obojętnie.
[Czyli znowu urania zdejmowana niemu. To go chyba nuży.]
***

-Kochanie nic nie robię.
-Jak to nic. A to pudło to co?
-To laptop.
-A dco to jest ten laptop? – spyta mnie
-To taki rodzaj kąputera. – odpowiedziałam
-A co to jest kąputer? 
[Też się właśnie zastanawiam.]
***

-Cześć kochanie. – Przywitałam się z moim mężem
-O cześć. Widzę, że jesteś w dobrym humorze. Coś się stało, że humorek ci dopisuje?
-Jest dzisiaj pogoda. Możemy pójść się kąpać!
[Z kąputerem.]
***

- Może zbierzemy trochę bursztynów...
-Najpierw zjemy śniadanie, później zaczniemy się szykować na plażę. – Zaczął mnie uspokajać.
[Podjarała się bursztynami. Dobrze, że ją uspokoił.]
***

-Dobra... ale obiecasz mi coś.
-Co? – Spytał
-Zaprosisz mnie dzisiaj na romantyczną kolację na plaży... przy świecach a później przejdziemy się boso po plaży. 
[Fiu, ale życzenie. Szalona!]
***

-Kochanie mam założyć bikini czy strój jedno częściowy? – spytałam draca
-A co to,,bikini” ? – spytał
-To jeden z rodzajów kostiumów kąpielowych. Może załżę najpierw bikini a póznjej jednoczęściowy. Ok?- spytałytam
-Ok. 
[Niech zelży oba na raz, dobra myśl.]
***

-I jak? – wyszłam z łazienki ubrana w skąpy strój kąpielowy uśmiechając się do Draca
-Eeeeee...eee- zaczął się jąkać- Nie uwarzasszzzz żżżzeeee jest trochęęęe za skąppppyy...? 
[Czyżżżżżby wężousssssssty?]
***

-Ale, ładnie na mnie wygląda? Prawda? To mogę go założyć?- Spytałam Draca siadając NA JEGO KOLANACH I COŚ SZEPCZĄC MU DO UCHA ( NIE POWIEM, CO BO TO BARDZO PRYWATNE) .
[Tak po prawdzie to ja WOLĘ NIE WIEDZIEĆ, CO.]
***

-Ok. Możesz ten kostium założyć, ale...wiesz, co.
-Ok.-Rzekło się słowo.
[Słowa same się rzekają. Magia!]
***

-Miona pośpiesz się. Spóźnisz się na własną kolację! – Krzyczał na mnie Draco waląc pięściami w drzwi łazienki.
[To gorzej nawet, niż spóźnić się na czyjąś.]
***

-Poczekaj chwilę! – odkrzyknęłam mu malując właśnie kretą oczy (kretka w kolorze czarnym)- Efekt będzie wspaniały! 
[Krety zazwyczaj są właśnie czarne, ale może się nie znam...]
***

-Może się opłaca. Ale i tak muszę do łazienki!- rzekł mój mąż który właśnie trzymając właśnie się w jego czułe miejsce. 
[Prawdopodobnie trzymał się za kąputer.]
***

-Już wychodzę. Ale żebyś mnie nie widział zakryję się ręcznikiem...-powiedziałam biorąc najdłuszy ręcznik w łazience. 
[Mmm, zaczyna być gorąco, bawią się w chowanego.]
***

Leżałam goła koło Draca.
[A nie mówiłam?]
***

Spał, zmęczony po dzisiejszej zabawie. Wstałam zbierają moje i jego rzeczy z podłogi.
Myśląc o czym innym. Myślałam o tym czasie straconym na kłótniach i niepotrzebnym czasie spędzania czasu na nauce... 
[Oj, kobieto. Ty też chyba jesteś przemęczona.]
***

-Czego nie wiesz? – Usłyszałam pytający głos za moimi plecami, głos Wiktora
-Wiktor, co tu robisz? – Spytałam zaskoczona zakrywając się ubraniem draca
-Oj, sora dam ci chwilę na ubranie się. – Powiedział szybko, gdy tylko mnie zobaczył nago na prawie nago...
[Teraz ona będzie się zakrywać zasłonką Syriusza? Stora, ale trochę szacunku.]
***

-Jak ci wiadomo, HP pokonał Voldemorta. Ale nie jego przyrodniego brata. A on pragnie się zemścić! Więc uważaj na siebie! Do widzenia...- Były to ostatnie jego słowa mojego pierwszego chłopaka.
[Teraz czekamy na pierwsze jego słowa jej ostatniego chłopaka.]
***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz