Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Jadalne smoki i pozadni Ślizgoni >> 14 października 2006

Dziś dwa blogaski.
Zanalizowała:
 Just_I

Panna Hermiona zawędrowała do Berson.

-Przyjechałam bo musimy porozmawiać.- to powiedziawszy zawiesiła głos.
A potem go zresetowała, bo był jej jeszcze potrzebny. 

zwykle kręcone włosy miała proste jak drut
Nigdy nie wątpiłam w umiejętności Hermiony – burzę włosów zmienić jeden drut – imponujące. 

zakończyła kulawo bojąc się spojrzeć na przyjaciela
Też bym się bała kulawo patrzeć na Pottera. 

czekała już na dole z jej torebką i przywoływała ją ręką.
Nowa, ulepszona wersja Accio! – przywoływanie ręką. 

Kelly pociągnęła Hermionę w stronę dużego, brzoskwiniowego smoka.
O, jadalne smoki! Tego to jeszcze nie było. 

-Z Hogwartu? Mój kuzyn był tam na Turnieju Trójmagicznym. Straszne co się tam wtedy wydarzyło. Ale cóż... Miło mi cię poznać Hermiono. Jestem smoczyca Bino.
Mniemam, że kuzyn Bino był smoczycą wysiadującą jaja. 

Jestem smoczyca Bino. (…) Niedługo potem Bino wystartowało wzbijając w powietrze tumany kurzu.
Bino ze smoczycy nagle ewoluowała w jakąś obojnaczą wersję smoka. 

Był w ich wieku, mierzył około 185cm, miał ciemne włosy i jasno miodowe oczy.
Które niestety wypłynęły mu na wierzch. Chłopak hodował też pszczoły w uszach i szerszenie w kieszeniach. 

Gdy tylko weszli Hermionę uderzył ogrom holu wejściowego.
Ogromy już tak mają, uderzanie ludzi to swoista forma powitania. 

Podłoga była z kryształu a pod spodem było widać głębię jeziora. Kelly skierowała ją jednak w stronę wielkich złoconych drzwi
Chwila! Skierowała podłogę czy głębię? Bo się pogubiłam. 

drzwi obok otwarły się a przez nie przeszedł Darco Malfoy we własnej osobie
Dziwne by było, gdyby wszedł w czyjejś innej osobie. Nawiasem mówiąc, czy to jakaś rodzina Draco Malfoya? 

-Dobra ale nie liczę, że to pojmiesz.
Bo nie mam kalkulatora, a poza tym nie wyglądasz na porywaczkę. 

miałem wracać do domu przez sieć Fiuu gdzie zostawałem surowo ukarany. Myślisz, że to było przyjemne?
No ba. Przecież kary są z reguły przyjemne. 

***

WzrÓszająca historyja Zielonej Luny

Z pomocą przybył jej wysoki blondyn o stalowo-niebieskich oczach.
Jedno oko miał stalowe, a drugie niebieskie. 

Jak wogole mógł w to wątpić.
No nie wiem, nie wiem. Ale najpierw chciałabym się dowiedzieć, co to jest wogoł. 

Była na granicy cierpliwości.
Moja cierpliwość graniczy od południa z opanowaniem, a od zachodu z agresją i irytacją. Z pozostałych stron jest otoczona mhrokiem. 

-Tak- odparła cicho- z tych...a teraz z laski swojej, idź już.
Iść sobie z laski swojej – zabrzmiało wieloznacznie…

-Uczęszczałaś do najlepszej szkoły czarnej magii na świecie?
Wyglądał na podekscytowanego. 
-Tak... i bardzo będę tęskniła za jej murami.
Te mury były dla mnie takie dobre… piekły mi ciasteczka i łatały skarpety…

No no :D Agata (ja) zaszalała
No no, Just_I (ja) oszalała. 

-Bella, chyba znalazłam twoja różdżkę.
Czarnowłosa spojrzała na nią.
-Gdzie!?
-Była w moim kapciu.
Różdżka właśnie gwałciła kapeć. 

Chcesz zepsuć sobie reputacje pozadnego Slizgona!?
Ślizgon pozadny – taki, którego ktoś skopał po zadzie. 

Panna Green wyglądała jakby piorun w nią strzelił.
Była lekko zwęglona. Ponadto śmierdziała spalenizną. 

widziałem jak pokłóciłaś się ze Snape’m. O co poszło?
Luna wbiła wzrok w swoje kolana.
-Nie wiem dokładnie, ale on chyba jest zazdrosny o moje wyniki w eliksirach-i dodała po chwili- patrzył na mnie tak, jakbym zabiła mu chomika.
Snape opętany miłością do chomików? Nonsens! Przecież on koHa tylko Lochę! 

Profesor McGonagall patrzyła na nią wzrokiem bazyliszka.
Zamienili się wzrokami poprzedniego dnia, bo Minerwa lubiła robić na uczniach wrażenie.

-Nie dziękuje.
Żeby nie zapeszyć? 

Podnieśli się z krzeseł i bez słowa ruszyli za woźnym.
Słowo wymknęło się tylnym wyjściem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz