Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Harry Potter i Dziwne Ciepło >> 1 września 2005

Dzisiejszy blogasek zaproponowała Luniasta. Serdecznie dziękujemy!
A za nieświadomą, ale owocną pomoc przy analizie, dziękuję chatownicom, a szczególnie NocnejMarzeNM, Karpikowi oraz Nayanie :) 


Blogasek dostepny tutaj:>KLIK



***
Zeszła po schodach na śniadanie i ku swojemu zdumieniu zobaczyła dwojga swoich przyjaciół którzy czekali na nią już na dole.Hermiona byla tak zadowolona że przybyli i zapomniała że jest w koszulce i majtkach.Poleciała i przytuliła ich obydwóch.Harry poczuł dziwne ciepło którwgo jeszce nigdy nieczuł przy obecności swojej przyjaciółki.
[Dziwne ciepło… No cóż, dorastamy, Potter.]
***

W zeszłym roku kupiła perfum który przywabia chłopaków.Nie mogła się oprzeć!
[No, proszę. Herma chłopakiem nie jest (przynajmniej w tym blogasku), a też nie mogła się oprzeć temu perfumowi.]
***

Przez wakacje przybrała już bardzo kobiece kształty więc wyglądała bardzo seksownie.Jeszcze tylko pomalowała usta delikatnym różem i błyszczykiem.Zeszła z dromitorium do PW i poczuła na sobie bardzo dużo oczów a szczególnie od chłopców.
[Oczy od chłopców? Może konkretnie od Moody’ego?]
***

Ron od dawna marzy o jakiejś dziewczynie,która będzie wesoła i będzie go wspierać,ale nigdy nie wspominał
o tym przyjacielowi.Wstydził się.Nigdy niespotkał dziewczyny,która byłaby dla niego odpowiednia.Nagle usłyszał,że ktoś
przechodzi przez portret Grubej Damy i gdy się odwrócił zobaczył piękną blond dziewczynę o tak lokatych włosach,żę głowa
mała.Była szczupła i troszkę niższa od Rona.Miała jasną cere,jasnoróżowe usta na które nie jeden miał ochote,przepiękne
niebieskie oczy i zarumienione policzki.Odrazu do niego podeszła i powiedziła:
-Ty jesteś Harry Potter.
-Wiem.
[Lokata mała głowa i Ron, który wie, że jest Harry’m. Help! Locha (ja)]
***

Tym czasem Malfoy szedł tym samym korytarzem pogrążony w swoich myślach:Co mnie opętało?Czy ta szlama mnie zauroczyła?To niemożliwe!A może?Ma takie piękne oczy i te faliste włosy które spadają tak lekko na jej ramionach...CO?!Ja myśle o tej Granger jak o równej sobie!
[No tak, w końcu Malfoy ma równie lokate włosy.]
***

- Hermiono wybierzesz się ze mną na bal?-SZOK.Hermiona zesztywniała.
[Oj. Zaczynam mieć jednak wątpliwości, co do tej płci Hermy…]
***

Hermiona gdy schodziła z Ginny na śniadanie droge zastawił Draco.Ginny spojrzała na niego spodełba.
[Gdy Draco blokuje drogi a la Lepper, nawet Ginny traci łeb.]
***

Tymaczasem Harry głośno chrapał...Nagle poczuł czyjś oddech.To był Ron.Był cały różowy na twarzy.
[Ooo, pewnie poczuł to dziwne ciepło.]
***

Hermiona była jużprzebrana w swoją piękną jedwabną suknię.Włosy spieła w piękny kok i założyła szklane pantofelki tak jak Kopciuszek:] Bardzo ładnie wyglądała także dlatego,że przybrała bardzo kobiece kształty.
[Locha powolutku przybiera kształt kuli, toczącej się ze śmiechu.]
***

Gdy jużbyła gotowa zeszła do PW i zobaczyła ze najwiekszym zdumieniem,że przy portrecie stał raczej czekał na nią Draco.
[No to stał, czy czekał? Bo to naprawdę znacząca różnica… Sztywniejąca Herma powinna coś o tym wiedzieć.]
***

Hermiona leżła na swoim łóżku myśląc:To wszystko dzieje się za szybko...Jak tak dalej pójdzie
skończęz nim za 2 miesiące w łóżku...
[Rzeczywiście szybko.]
***

Draco zerwał się do Hermiony i wylądował na niej,bo
tak szybko biegł,że otworzył drzwi i wpadł na nią.Uśmiechnął się i pomógł jej wstać.Hermiona znowu poczuła się
bezpieczna.
[Uff. Draco schodzi, niebezpieczeństwo mija.]
***

Po minucie ciszy zaczeła mówić: Draco,ja myślę,że to się dzieje
za szybko dlateego musimy troche...eee...przystopować.Powinniśmy się spotykać i poznawać się nawazajem,a nie 
tak odrazu.-Draco poczuł chłud.
[A ja proponuję stopniowanie kwiatków ortograficznych (nawzajem), a nie tak od razu. "Chłud" – i Loha czóje zgroze.]
***

Zaczął przenikać Hermionę swoim groźnym spojrzeniem,lezc było w nim jeszcze ciepło.Te ciepło dzięki Hermiona czuła się tak bezpieczna.Popatrzyła mu głęboko w oczy i...PUK,PUK,PUK.
[Wolę nie wiedzieć, co stuka w Malfoyu…]
***

-Jestem Aisha.Przyjechałam dopiero teraz do szkoły,bo Dumbledore zapomniał o mnie.
[No cóż, Dumbledore ma już swoje lata. Można mu wybaczyć sześcioletnie zapomnienie o uczennicy.]
***

Miała równiutkie białe zęby.Ron nie robił nic tylko gapił się na nią.Włosy sięgały jej do kolan.Ron opamiętał się gdy miała zamiar usiąść na jego kolanach,bo nie wiedziała,że fotel jest zajęty.
[Nie zauważyła Rona na fotelu? Te włosy wiszące z przodu (do kolan) chyba ograniczają jej widoczność.]
***

Ekhem.Tutaj siedze ja.Jestem Ron miło mi.-i podał je rękę uścisneła ją a Ron
wstał i ustąpił jej miejsca.
[Ciekawe, czy trafiła po omacku w fotel?]
***

Zagościł jej miły uśmiech na twarzy.ale natychmiast zaczeła gadać z Harrym.Ron poczuł się bezużyteczny więc poszdł do swojego dormitorium pooglądać swojego zmiatacza.
[Zmiatacz to jego własny służący, do zamiatania dormitorium? Czy może coś jeszcze innego? (wolę nie myśleć, co…). No cóż, tak czy owak, chłopakowi doskwiera samotność… Wstrętny Harry.]
***

1 komentarz: