Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

Draco Płonąca Kostkarka >> 7 listopada 2006

Najpierw: ogłoszenie. Zasypaliście loch Lochy propozycjami nazw, dopiero co się spod nich wyczołgałam. Większość jest bardzo pomysłowa, ale sugeruję skupić się na czymś, co jednak kojarzyłoby się choć minimalnie z naszą stroną... Mam już kilku faworytów, ale cały czas czekam na tę Jedną Jedyną nazwę. Wpisujcie się dalej w poprzedniej notce.
A teraz do rzeczy.

Co? Analiza.
Czego? tego.
Kto znalazł? Efka.
Kto zanalizował? Locha.
Jak? Byle jak i byle szybko.
***

Noc byla chłodna.Gałezie drzew niespokojnie ocierały sie o szybe okna wartego fortune,ale nie tylko.
Wartego fortunę i 0,99 galeona.

Cale wnetrzne było bogato udekorowane.Szklane biurko lśniło odbijając sie od księżyca
Ksieżyc, jak wiemy, świeci światłem odbitym. Od biurka Malfoya.

Na tym łóżku niespokojnie spał chlopak o nieskazitelnie blond włosach. Nawet gdy spał był bardzo przystojny.
Bo większość ludzi śpiąc zamienia się przecież w potwora.

Nie przejał sie tym jednak tylko zaczął rozmyślać,jutro czekał go kolejny rok w Hogwarcie.Na sama myśl czuł uczucie ogarniającej ekstazy
Malfoy szczytuje na myśl o Hogwarcie. Ech, wiek młodzieńczy, hormony. Byle drobiazg i już orgazm.

Narcyza Malfoy już nie spała,sączyła kawe przez wąskie wargi,na widok syna położyła filiżanke na stół i zmarszczyła czoło.
Zawsze tak robiła ,gdy uważała ,że coś jej nie pasuje.
A gdy coś jej wyjątkowo nie pasowało, kładła na stół nie filiżanki, a całe kadzie kawy.

Przerwał przemyślenia i usiadł na krześle z materiału.
To się nazywa hamak.

Nalał do kubka herbate i szybko ja wypił.
A potem położył filiżankę na stół, co znaczyło, że jest trochę zirytowany.

Po chwili Lucjusz Malfoy zjawił sie w kuchni,ubrany w odświętne szaty.Ubierał sie tak zawsze na początek i zakończenie roku.
Na co dzień chodził w szmatach.

Wrócił na dół.I udał się do wielkiego samochodu,wiozącego na dworzec.
Na King's Cross jeździli tirem.

Blondyn wysiadł z samochodu i udał sie w strone tajemniczej barierki którą tak dobrze znał.
"Kochana, stara barierka. Nic się nie zmieniłaś od ostatniego razu!"

Musiał przyznać ,że ta szlama wydoroślała.Zaokrągliła się tam gdzie trzeba a jej twarz nie była już taka dziecinna jak w tamtym roku.
Zdobiła ją długa siwa broda i zmarszczki.

Draco zadowolony ,iż ją zdenerwował udał sie do toalety.
Kolejna ekstaza się szykuje.

Zamiast sufitu znajdowało sie ciemne niebo wypełnione świecącymi gwiazdami.
A zamiast podłogi Otchłań.

Nagle dziewczyna złapała jego wzrok i posłała nienawistne spojrzenie.
Chłopak przechwycił spojrzenie i podał osobie obok.

Nagle ich spojrzenia spotkały się na dłuższą chwilę.
Przywitały się i poszły dalej.

Zrozumiała to i wbiła wzrok w desery ktore dopiero sie pojawiły.
Desery, przebite wzrokiem, jęknęły i zemdlały.

Wkońcu i desery znikneły.Dyrektor pożegnał sie z uczniami.
Zniknęły? Umarły, nazwijmy to po imieniu. Dyrektor żegna nie to, co trzeba.

Sowy huczały cicho starając się nie obudzić uczniów śpiących w dormitoriach.
A polne myszy chodziły na paluszkach.

Na zewnątrz siedziała puchata sowa,bogato upierzona.
Była w gronostajach i futrze z lwa.

Kasztanowe włosy spadły jej na twarz ,a orzechowe oczy pałały gniewem.
Kasztany, orzechy - brakuje jeszcze żołędzi. Ale wolę nie zastanawiać się nad żołędzią jako częścią ciała...

Zmarszczył brwi i przez chwile wpatrywał sie w jej oczy błądzące po książce.
Jedno oko tak zabłądziło, że nie potrafiło już wrócić do oczodołu.

Malfoy przez chwile udawał ,że myśli.
No cóż, takie udawanie to też oznaka pewnej inteligencji.

Diewczyna z burzą kręconych włosów wkładała do buzi kawałek tosta chłopakowi w okularach.
To szyfr. Po naszemu: "Hermiona karmiła Harry'ego".

Draco zaawrzało...
... i wykipiało.

Niespodziewanie rzuciła sie na niego i walneła mocno w twarz,po której po chwili popłyneła gorąca krew.
Krew też mu wrze.

Ktoś krzyknął i czarnowłosy chłopak udał się do niskiej dziewczyny.
Znowu wiadomość zaszyfrowana. Chodzi o Zabiniego i Pansy.

Dracon przez chwile zastanawiał sie nad slowami "niezła dupa" i szybko poszedł sie przejść.
Musiał znów poudawać, że myśli. A może ponownie zaszczytować?

Wielka smuga światła ułożyła sie na nagim torsie przystojnego blondyna.
Ta łuna z niego bije. On już nie wrze, a płonie.

Z niechęcią przewrócił sie na drugi bok zakrywając się poduszka.
W pokoju od razu pociemniało.

Chwiejąc się lekko przetarł oczy i wszedł pod prysznic. Tysiące kropelek zimnej wody oblało go w ciągu paru sekund.
Dokładnie 23600 kropel, w ciągu 3 i pół sekundy.

Ożeźwiony ubrał się w szate,rozluźniając krawat,trzeba było przyznać ,że wyglądał bardzo seksownie.On sam zdawał sobie z tego sprawe.
I znów niewielka ekstaza, tym razem na swój widok.

Draco zauważył ,że do Hermiony został przydzielony Grabbe
A do Harry'ego - Coyle.

tym razem pod stołem dotknął delikatnie jej biodra. Jej cialo przeszedł dreszcz,co zadowoliło chłopaka.
Zaszczytował, krótko mówiąc.

Odgarnął jej kosmyk z twarzy.Muskając lekko zarużowiony policzek.Co sie z nim dzialo?-pomyślał.
-granger- szepnął i odszedł.Czuł ,że gdyby został chodź minute dłużej nie wytrzymał by.
Wszyscy wiemy, co by się stało.

Dracon Malfoy opierał sie o wielkie drzewo bijąc sie z myślami.
On udawał, że myśli, a myśli udawały, że go biją.

Rano jego chumor troche sie poprawił.
Naszła go ochota na rzarty.

Blondyn nie wytrzymał.Określenie dupa strasznie go zbulwersowało.
"Mówi się rzyć! Rzyć, a nie dupa! Chamy."

-draco musimy pogadać.
Za nim stała Hermiona,ręce miała skrzyżowane na piersiach i przegryzioną warge.
Krew ściekała jej po brodzie.

Jednak ona nie odpowiedziała tylko ustała na palcach i złaczyła ich usta w słodkim pocałunku.Ich języki zaczeły wykonywać szalony taniec.
Tańczyły kankana na przemian z polką galopką.

Na te słowa zagotowało sie w nim:
-masz racje jesteś z Harrym Granger.
Hermiono Potter.

Do jeziora co chwile wpadały z chlustem wielke kamienie rzucane przez ślizgona.
Draco puszcza kaczki głazami narzutowymi.

-dracuś moge isc z to...
-nie,mówiłem ci ,że to już skończone,nie będe z tobą więcej spał!
Od dziś śpię z misiem!

Pojedyncze gwiazdki swiecily na niebie niczym reflektory mugolskich samochodow
Tych latających mugolskich samochodów.

Jednoczesnie wydali z siebie dziwny dzwiek strachu.
Czyli "Aaaaaaa!"

-Granger,Grenger gdzie co ty tak sama?
"- Malfoy, Melfoy tu to nie ty tak!"

Oparty o wielkie drzewo stal Malfoy,w ciemności jego stalowe oczy zdawały sie świecić jszcze bardziej niż w dzień.
Bo w nocy włącza przeciwmgielne.

Nie zdążyła odpowiedzieć bo chłopak przyłożył jej swoje rozpalone usta do jej.Przez jej cialo przeszła ogromna fala gorąca
Kąciki uszu zaczęły się węglić.

Dopiero po dłuzszym czasie w jej glowie zapaliła sie lampka ostrzegawcza
Alarm przeciwpożarowy.

Odskoczyła od niego jak oparzona.
Jak? Może po prostu "oparzona"?

Chłopak oblizał zachlanie wargi,delikatnie dotykajac jej kreconych włosów,dopiero teraz poczuła jak pieknie pachnie.
Spalenizną.

Z mieszanymi uczuciami usiadła przy rozpalonym ognisku obok przywiązanych przyjaciół.
Ron zaczynał już puszczać tłuszcz, Harry'ego trzeba było odwrócić na drugą stronę, bo za bardzo się spiekł.

W jego żoładku pojawiła sie ogromna góra lodu,z każdą chwilą powiekszająca sie.Nie czując sie zbyt dobrze zszedł na doł nie zwracając uwagi na pytania Pansy co z nim jest.
"Nic, Pansy. Zamieniam się w kostkarkę do lodu."

Nigdy niespodziewała sie,że znajdzie sie w takiej sytuacji.Ona i Malfoy w jednym pokoju,on leży na łóżku,ona jak idiotka patrzy sie w okno.Nagle poczuła czyjeś ręce na biodrach,odwróciła sie.Przed nią stał właśnie on.
A to niespodzianka.

nie-odpowiedział ocierając jej łzy,powoli palcem doszedł do jej warg,przejezdzając przez nie.
I rozjeżdżając je na płask.

Jego ręce cały czas błądziły po jej ciale,odpinając kolejny guzik od bluzki,tak,iż została w samym staniku.Nie będąc mu dłużna zdjeła z niego bluze
Draco też został w samym staniku.

Powoli pięśćił jej piersi zamykając przy tym oczy z poniecenia.
Pięścił? Może od razu boksował?

Jego ręka spoczeła na koronkowych stringach odchylając je wolno.Juz po chwili poczuła jego męskość w sobie a zaraz potem nastąpił eksplodujący orgazm.
Jego ręka poczuła??? Ech, Draco, to nie tak miało być...

Nie mógł uwierzyć,że zrobił to o czym tak długo marzył i nie mógł do tej pory zrealizować.Bał sie jednak co o tym myśli Hermiona? Czy też czuje ie tak jak on?
Ja myślę, że Hermiona może być nieco rozczarowana.

Wytarł sie ręcznikiem,obwiązujac go w pasie.W pokoju na łóżku siedziała Hermiona trzymając w ręku niebieski kalosz.
"Teraz inaczej się zabawimy, Draco..."

-Co teraz bedzie Draco?Nie rozumiem cie..-szepneła wtulając sie w jego dłoń.
W tę samą dłoń, która... Ekhmm.

Kiwneła głową.Na trzy dotkneli kalosz czując szarpnięcie w okolicy pępka.
Fetyszyści kaloszy. Ech, co te hormony robią z ludźmi.

W pokoju wspólnym siedzieli Grabe i Goyle
A Crabbe i Coyle już spali.

Zignorował to,kładać sie na atłasową pościel śniąc tylko o niej...
Kolejny fetysz: atłasowa pościel. Przynajmniej mniej dziwaczny od kaloszy.

Wielka bryła lodu spadła mu do żołądka..
Kostkarka się psuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz