Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

"Jak zrobić Harry'ego w weekend" >> 13 kwietnia 2006

Przepraszamy za długi zastój. Z przyczyn różnych dzisiejsza analiza jest bardzo nędzna i robiona naprędce. Obiecujemy poprawę i częstszą aktualizację!
Analizowała w biegu: Locha Snape'a.
Blogasek, z gatunku Lily/Potter, znaleziony przez: Zir. Dziękujemy!





-Wiesz że ślicznie wyglądasz ze zmarszczonym noskiem...marcheweczko?-dobrze wiedział że przegiął.Dziewczyna rzuciła sie na niego zwalając go z nóg.Przeturlali sie kawałek ku tafli jeziora zatrzymując się tuż przy wodzie.Ruda usiadła na nim okrakiem mierząc palcem tuż między oczy chłopaka.
-Nigdy...nie mów ...do...mnie...marcheweczko
[Mów:"buraczku"]
***

-Nigdy...nie mów ...do...mnie...marcheweczko-po każdym słowie robiła pauze aby pookładać go pięsciami.Jednak na rogaczu nie robiło to dużego wrażenia.W sprawach fizycznych był od niej silniejszy, większy,a przede wszystkim był chłopakiem.
[W sprawach fizycznych był chłopakiem. To chyba dobrze?]
***

-Przegiąłeś.I dobrze o tym wiesz.-chłopak uśmiechnął się kręcąc głową z dezaprobatą.
-I co zamierzasz mi zrobić?-teraz dziewczyna uśmiechnęła się drwiąco.
-Właśnie nic Ci nie zrobię.Pewnie spodziewałeś się że dam ci buzi.Ale nie obiecuj sobie.Tym razem będzie inaczej.-odwróciła się napięcie i zostawiła rogacza na środku jeziora.
[Pamiętajcie: gdy ktoś przegnie, dajcie mu buzi. I uważajcie na odwracanie się napięcie na środku jeziora!]
***

W czasie tańca chłopak postanowił pocałować ją ,ale dziewczyna speszyła się i powiedziała,że musi już iść.James był strasznie zawiedziony. Po burzliwej nocy myśli udał się do Lilly i wyznał jej miłość.Ona była w lekkim szoku , ale po chwili również wyznała mu miłość.I tak zaczeła się przygoda ich życia.
[Szybko poszło, nieprawdaż?]
***

Po długiej i męczącej drodze wreszcie zadzwoniła dzwonkiem do domu chłopaka.
-Cześć, jak się masz?-zapytała dziewczyna.
-Dobrze, dziękuje ,a Ty?-odpowiedział chłopak.
-Ja również -powiedziała dziewczyna.
-Może wejdziesz do środka-zaproponował James
-Chętnie-odpowiedziała Lilii
Lilii weszła do domu chłopaka.
-Rozgość się-powiedział James
-Dziekuje-odpowiedziała Lilli
-Przygotowałem Ci pokój na piętrze-rzekł James.
-Dziękuje- odpowiedziła Lilli.
[Dialog jak z mini rozmówek ludzko-robocich.]
***

James i Lilli zjedli kolację. Dziewczyna powiedziała że chciałaby się już położyć.
-Chciałabym sie już położyć-odparła Lilii
-Dobrze-odrzekł James
[Locha chciałaby przestać to czytać. "Chcę przestać to czytać - odparła Locha.]
***

Wieczorem chłopak przygotował przepyszną kolację, a Lilii poszła założyc swoją najładniejszą sukienke.
-Przepięknie wyglądasz-powiedział James
-Dziekuję ty też-odpowiedziała Lilii
[Nie ma to jak prawienie odpowiednich komplementów facetowi.]
***

Chłopak objął ją mocno i pocałował.Ona poczuła się o wiele lepiej.Zaczęli się całować , aż wreszcie doszło do tej chwili.James zaczął ściągać jej koszule nocną, a ona jego piżamę. Zaczeli się piepszyć.Gdy on skakał na niej ona czuła się trochę nie swojo.
[No, nic dziwnego, że nie czuje się swojo - doszło do "tej chwili", a on po niej skacze.]
***

Przerzuciła go i po chwili to ona była na nim.
[Ooo, w sprawach fizycznych Lilli zaczyna zachowywać się jak chłopak!]
***

Lilli jęczała jak nienormalna.Wreszcie razem zaszczytowali i wydali z siebie okrzykk.
Pewnie wszyscy sąsiedzi słyszeli to i dozorca mieszkający na parterze wbiegł na trzecie piętro bo tam oni mieszkali.
[Czujny (także orgazmowo) dozorca to prawdziwy skarb!]
***

Zauważyła obok leżącego Jamesa.Trochę się zdenerwowała bo nie wiedziała co się stało poprzedniej nocy.Spytała chłopaka, który właśnie w tym momencie się obudził:
-James co się stało- zapytała drżącym głosem.
-Nie pamiętasz-odpowiedział chłopak.
[Wmawia jej amnezję. Ja bym była ostrożna.]
***

-Proszę cię bez żartów możesz mi odpowiedzieć-rzekła zdenerwowana dziewczyna.
-My to zrobiliśmy i to dość długo - powiedział chłopak.
Lilli w pośpiechu ubrała się i zbiegła na dół.Włożyła kurtkę i pobiegła w stronę gabitentu ginekologicznego.Zarejestrowała się.Czekała dość długo aż wreszcie usłyszała swoje nazwisko
-Lilli Evans.
Postanowiła zrobić test ciążowy.Po wykonanym teście lekarz poprosił ją aby poczekała w poczeklni.Po pięciu minutach lekarz poprosił ją do swojego gabinetu.
-Gratuluję jest pani w ciąży-powiedział doktor.
[W tak ekspresowym tempie można zrobić tylko Złotego Chłopca!]
***

-Odejdż stąd.
James nie wytrzymał i wywarzył drzwi .
-Lilli co się stało-zapytał chłopak
-Jestem w ciąży- odpowiedziała Lilli.
-Powinnaś się cieszyc a nie płakać-powiedział James
-Ale ja jestem w ciąży z tobą
[Pech. I czy tak zrobiony Harry może być normalny?...]
***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz