Locha Snejpa to blog legendarny. Znajdował się kiedyś pod adresem jan.mylog.pl, ale mylog ma/miał politykę recyclingowania domen, i po dłuższym braku oznak życia ze strony posiadacza bloga, kasował go i oddawał go we władanie innej osobie. Tak stało się z Lochą Snejpa, której małe fragmenty można teraz znaleźć tylko na forach i przypadkowych blogaskach. Przypomniało mi się o Losze niedawno, kiedy znajomy zamieścił na facebooku linka do potwornego tworu fanfico-podobnego o tematyce potterowskiej. Chciałam odpowiedzieć mu linkiem do Lochy, ale okazało się, że blog już nie istnieje.
Ale chwila! Istnieje przecież Internet Wayback Machine! Od jakiegoś czasu link do archiwum Lochy Snejpa krąży po Sieci, a ja w przypływie szaleństwa postanowiłam utworzyć ten mirror dla wszystkich tych, którym się nie chce albo nie potrafią.
Locha Snejpa była jednym z pierwszych blogów, które analizowały i komentowały fanowskie opowiadania ze świata Harry'ego Pottera, zamieszczane na różnych serwisach blogowych. Fanfiki (ang. fan-fiction) były zazwyczaj osadzone w czasie teraźniejszym, czyli podczas nauki Harry'ego i jego przyjaciół w Hogwarcie, albo w erze Huncwotów, czyli szkolnych czasach jego rodziców, Snape'a, Syriusza i Lupina. 98% tych opowiadań było opisami miłosnych podbojów głównej bohaterki, z którą utożsamiała się autorka bloga. (Polecam zapoznanie się z opisem zjawiska "Mary Sue".)

Miłego kwikania!

O mutantach, pudełkach i fałoszopach >> 25 marca 2007

W dzisiejszym odcinku perypetie miłosne Dorcas i Syriusza. ZanalizowałZygfryd.

Pożegnałam się ,wziełam kasę i rzeczy,wsiadłam w Błędnego i zwiałam z tego przesyconego bogactwem domu.
Bogactwo. A fe…

Nie mam zamiaru podjeżdżać na peron limuzyną niczym mugolski prezydent,co to to nie.
Mugolscy prezydenci zawsze przyjeżdżają limuzynami na dworzec. A potem wsiadają do pociągu żeby bratać się z ludem.

-Choć tu głupi powozie-jęknęła Lil
Powóz szybko do niej podbiegł, wesoło merdając dyszlem.

-Chłoszczoczyść-byłam czysta jak dziewica
Zaklęcie igły i nitki?

Jak na zawołanie pojawił się czyściutki,śmierdzący zwierzętami powóz,lepiej nie mogłyśmy trafić
Hagrid powinien skończyć z przemytem zwierząt w powozach. Albo chociaż zainstalować w środku jakieś odświeżacze powietrza.

-MOGĘ WIEDZIEĆ CZEMU TY ZMUTOwANY PEDOFILU GRZEBIESZ W MOIM KUFRZE?!
To ta mutacja, teraz lubię kufry. I walizki. I takie małe… te, no… szkatułki…

Wlazłam od łóżko tego padalca,natknęłam się na pudełko,leżało obok majtek.
… pudełka, skrzynki, kartoniki…

-Black!Jak śmiałeś mnie okradać?
-Wcale cię nie okradałem.
-Po co ci moje rzeczy?Po co pedale?
Tylko nie pedale! To pudełko było płci żeńskiej!

Wyostrzyłam ślepia
Pilniczkiem.

-Popatrz-wskazał na Erniego,Puchona o dość zmutowanej psychice,który siedział pod głównymi drzwiami z książką i tabliczką na piersiach : ,,Nie przeszkadzać, ucze się"
Przy TAKIEJ mutacji ta Syriuszowa to pestka.

Teraz mam zamiar popdbić Meadows choćbym miał na głowie stanąć.
Jak stanie za blisko to może podbije Meadows. Oko.

Ostatnio dorwała mnie ponura odmiana grypy.
Miałam mroczny kaszel i posępny katar.

Miałem wszystko zaplanowane,zamknąłem drzwi zaklęciem,kazałem jej usiąść na ziemi.Wyjąłem fałoszkop.
Fa… co?

PLASK!-dałam mu z liścia
Chlast! – oddał mi z gałęzi.

-Och Dorcas rozumiem cię,poprostu nie możesz uwierzyć,ze mine lubisz.-wyszczerzył klawiature
I mrugnął monitorem.

-Masz zrąbany fałoszop-powiedziałam i wyszłam przez otwarte przez niego drzwi.
-JAK JA NIENWIDZĘ FAŁOSZOPÓW-krzyknęłam
Nienawidzę tak bardzo, jak bardzo nie wiem co to jest.

Nie pojade na święta do domu.Nie ma mowy!Oczywiśćie ci wredni bogacze przysłali mi złotą koperte z godłem naszej rodziny.
Podli!

Kolejną paczkę dostałam od Lily był tam zarombisty kolczyk do pępka.
Znaczy w kształcie rombu?

Trzeba wiać.Udało mi się cofnąć trochę,ale zaraz bachnęłam w śnieg-oczywiście się potknęłam.Leżałam,mam już dość tego uciekania przed Syriuszem robię to od kilku dni.
Nie wstanę! Tak będę leżeć!

Syriusz szukał mnie na oślep i nagle jak się spodziewacie BACH! wpadł w tą dziurę, w której leżałam.
Za Bachem wpadł Mozart i Czajkowski.

Kilka dobrych chwil później Mcgonagall przestała się wydzierać i zakończyła okropną wiadomością
-Black i Meadows dostaniecie izolatke.
-CO?!-wrzasneliśmy oboje
-To co słyszycie dostaniecie izolatke zaraz po świętach,będziecie ją mieć dopółki nie zechcę zdjąć kary.
Strażnik! Zabrać tych dwoje!

Spóźnie się!Wyswobodziłam się z objęć Blacka(swoją drogą dostanie za to,że się do mnie przysunął,bo przedtem spał na fotelu:P),chwyciłam twarz i po cichu wymknęłam się z Pokoju Wspólnego.
Włożyłam twarz za pazuchę i pobiegłam na spotkanie. Nie zauważyłam, że po drodze zgubiłam gdzieś oko i dwa zęby.

-Meadows!-Goncia krzyknęła na mnie
I wysłała mnie do gabinetu Dumbusia.

-Meadows!Czy ty nie wiesz,że miałaś w święta napisać wypracowanie na temat transmuntacji wiewiórek,a ty mi piszesz o transmuntacji szopa!
Fałoszopa.

Filch zamknął drzwi na kilkanaście zamków,a Mcgonagall słyszałam jak rzuca jakieś zaklęcie.Zaczął się nasz areszt.
Zakład karny „Hogwart” wita.

-On zginie,on zginie,ja zginę,Lily zginie,ty zginiesz,
I jeszcze ona zginie i tamten, i ta pani po lewej…

Profesor Dumbledore układał się do snu,nagle przez okno wleciała sowa,z kopertą w dziobie.
Otworzył list
Martin nie żyje,Voldemort nigdy się nie podda,szczerz się Dubledorde!
Ach, co za szczęście że to nie do mnie – pomyślał, ale profilaktycznie wyszczerzył zęby.

-Role się odwróciły,teraz ja zamiastniego chce,a on zamiastmnie nie chce.
Zmienny jak liść na wietrze ten Zamiastmnie.

-Na polu jest minu 15,właśnie wróciłam ze spaceru.
Będziemy orać dopiero jak się ociepli. A teraz idź wydój krowę.

3 komentarze:

  1. Fałoszop to mutacja fału z szopem. Tylko nie wiem czym jest fał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już wszystko rozumiem. Hogwart jest psychiatrykiem. Stąd ci mutanci psychiczni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na jakiej podstawie baba z facetem mają zajmować wspólną izolatkę? Minerwa walczy o becikowe? A może to nowy rodzaj psychoterapii?

    OdpowiedzUsuń